Piłkarki SPR Lublin zaliczyły w sobotę kolejne ligowe zwycięstwo. Tym razem wielokrotne mistrzynie Polski uporały się w wyjazdowym meczu z KSS Kielce 36:33.
Podopiecznym Edwarda Jankowskiego najwięcej problemów sprawiała ich była klubowa koleżanka – Kamila Skrzyniarz. 28-letnia rozgrywająca zakończyła mecz z czternastoma trafieniami na koncie.
To właśnie dzięki jej dobrej postawie przyjezdne nie mogły odskoczyć rywalkom. Pierwszą próbę podjęły w 16 min, kiedy prowadziły 13:9. Jednak ambitne kielczanki nie poddały się, a po rzucie Kingy Lalewicz doprowadziły do remisu 20:20.
Kolejna próba przyniosła już lepszy skutek. Dobre akcje Doroty Małek i Ewy Wilczek sprawiły, że przewaga lublinianek sięgnęła sześciu bramek (31:25). Mało brakowało, aby gospodynie zniwelowały również tę stratę, ale przy stanie 29:31 dla lublinianek, podopieczne Edwarda Jankowskiego ponownie podkręciły tempo.
– Zostawiłyśmy na boisku całe serce. Sprawy finansowe, a są z tym ostatnio w klubie problemy, nie mają żadnego znaczenia. W końcówce rzucałyśmy nieskutecznie i przez to przegrałyśmy – powiedziała po meczu Kamila Skrzyniarz.
KSS Kielce – SPR Lublin 33:36 (14:17)
KSS: Wawrzynkowska – Skrzyniarz 14, Syncerz 7, Lalewicz 4, Paszowska 4, Drabik 3, Grzesik 1, Młynarczyk, Kot, Wozniak. Kary: 6 min.
SPR: Gawlik, Czarna – Wojtas 9, Małek 7, Repelewska 6, Kocela 3, Wilczek 3, Majerek 3, Wojdat 3, Stasiak 2, Konsur. Kary: 6 min .
Sędziowały: Patyk i Salwowski (Warszawa). Widzów: 300.