ROZMOWA z Michałem Szybą, rozgrywającym Azotów Puławy
– Cały zespół prezentował się nieźle. Potrzebowaliśmy zwycięstwa nad Stalą. Wygraliśmy i to pewnie, nadal jesteśmy w grze o półfinał MP. Wyciągnęliśmy wnioski z pierwszego, przegranego meczu w Mielcu i to było widać podczas spotkania u nas.
• Początek nie był jednak zbyt obiecujący. Niewiele brakowało, a Stal utrzymałaby cztery bramki przewagi w pierwszej połowie. A wtedy byłoby nieciekawie?
– Trochę daliśmy się zaskoczyć. Nie radziliśmy sobie z rzutami z drugiej linii, gdyż słabo graliśmy w obronie. Po wskazówkach trenera zmieniliśmy ustawienie w defensywie, z 6-0 na 5-1 i to zaczęło przynosić efekty.
• Oprócz obrony było też kilka innych składowych waszego sobotniego zwycięstwa?
– Nie myliliśmy się w kontrach, co przy tak szybkich i dynamicznych zawodnikach z Mielca, miało istotne znaczenie. Włożony wysiłek w szybko przeprowadzoną akcję kończył się bramką. Do tego dobrze graliśmy w ataku pozycyjnym. Udane spotkanie rozegrał też Piotrek Masłowski, który nie mylił się w swoich akcjach.
• Nie można też zapomnieć o bardzo dobrej postawie Kiryła Koleva…
– Kirył spisał się znakomicie. Powinniśmy pamiętać, że w tej chwili mamy trzech dobrych bramkarzy. Jak jednemu nie idzie, wchodzi kolejny, czego przykład mieliśmy w sobotę. Nasi golkiperzy są mocnym atutem.
• Trzeci mecz będzie w Mielcu, a tam przewagą Stali będą hala i kibice?
– Szanse przed spotkaniem są 60 do 40 na korzyść mielczan. My pojedziemy już w poniedziałek, będziemy wypoczęci. Uważam, że po sobotnim meczu zasługujemy na występ półfinale.