W 2007 roku, gdy "Orły Wenty” sięgały po srebrny medal mistrzostw świata w Niemczech i dwa lata później, gdy przywoziły brąz z mundialu w Chorwacji, ich koleżanki ściskały kciuki przed telewizorami, samemu marząc o podobnej przygodzie.
Po trzech zwycięstwach i dwóch nieznacznych porażkach z faworytkami mistrzostw, reprezentacjami Hiszpanii oraz Norwegii, zajęły trzecie miejsce w swojej grupie i awansowały do 1/8 finału. W starciu z Rumunkami nie były faworytkami, ale wspięły się na wyżyny umiejętności w grze ofensywnej i odesłały ekipę Gheorge Tadici do domu. Teraz przed nimi spotkanie ćwierćfinałowe, z jeszcze mocniejszymi przeciwniczkami, Francuzkami.
Wicemistrzynie świata sprzed dwóch lat są jedną z czterech ekip, która nie przegrała w Serbii jeszcze ani jednego meczu. Dla Polek, które jeszcze nigdy nie grały w półfinale mundialu, starcie z nimi będzie najważniejszym spotkaniem w życiu.
– Mamy tak fajnie zgrany zespół, że myślimy sobie: czemu nie teraz, przecież właśnie możemy osiągnąć sukces. Przekonałyśmy się, że rzeczywiście możemy wygrać z każdym. Mamy wspaniałą ekipę i to nie tylko wspierającą się na boisku, ale też i poza nim. Jesteśmy teamem, zżytymi osobami, które pójdą za sobą w ogień. Może właśnie w tym tkwi klucz do zwycięstwa – zastanawia się w rozmowie z PAP Karolina Szwed-Orneborg, rozgrywająca naszej reprezentacji.
"Biało-czerwone” w spokoju przygotowywały się do wieczornego spotkania. W poniedziałek sztab szkoleniowy zaplanował jedynie poranne zajęcia na siłowni. Po południu kadrowiczki miały trochę czasu dla siebie. Spacerowały po Novim Sadzie, zjadły wspólnie obiad w restauracji, a następnie obejrzały hitowe spotkanie 1/8 finału Węgry – Hiszpania.
Wczoraj rozpoczęła się operacja o kryptonimie Francja. O godz. 11 reprezentacja miała trening taktyczni w hali Spens, a wieczorem analizę wideo gry "Trójkolorowych”, przygotowaną przez statystyka, Łukasza Kalwę.
– Za kadencji trenera Kima Rasmussena w ogóle z nimi nie graliśmy, więc czeka nas przejrzenie sterty materiałów, które zostały dla nas specjalnie przygotowane. Z tego co już wiemy, na pewno o grze tego zespołu decydują rozgrywające, wśród których wyróżnia się Allison Pineau. Musimy też zwrócić baczną uwagę na bramkarki, które na tym turnieju, a wystarczy spojrzeć na suche liczby, grają na bardzo wysokiej skuteczności – mówi w rozmowie z PAP Kalwa.
Trener Polek Kim Rasmussen upatruje szansy dla swojego zespołu w zbytniej pewności siebie "Trójkolorowych”.
– Szansą dla nas może być ich prawdopodobne przekonanie, że pokonają nas bez specjalnego wysiłku. My ze swej strony będziemy walczyć przez całe 60 minut, czym możemy je nieźle zaskoczyć – zapewnia Duńczyk.
Transmisja na żywo z meczu Polska – Francja w TVP2, TVP Sport oraz w Internecie na stronie sport.tvp.pl.
MŚ PIŁKAREK RĘCZNYCH
1/8 finału
Niedziela, 15 grudnia: Dania – Czarnogóra 22:21 * Francja – Japonia 27:19 * Novi Sad Niemcy – Angola 29:21 * Polska – Rumunia 31:29.
Poniedziałek, 16 grudnia: Brazylia – Holandia 29:23 * Korea Płd. – Serbia 27:28 * Węgry – Hiszpania 28:21* Norwegia – Czechy 31:28.
1/4 finału
Środa, 18 grudnia: Belgrad, godz. 17.30 Brazylia – Węgry * 20.15 Serbia – Norwegia * Novi Sad, godz. 17.30 Polska – Francja * 20.15 Dania – Niemcy.
1/2 finału
Piątek, 20 grudnia: Belgrad, godz. 17.30 Brazylia/Węgry – Dania/Niemcy * 20.15 Polska/Francja – Serbia/Norwegia.
O 3 miejsce
Niedziela, 22 grudnia: Belgrad, godz. 14.30
Finał
Niedziela, 22 grudnia: Belgrad, godz. 17.15