MKS Selgros Lublin wraca do gry. Mistrzynie Polski nowy sezon rozpoczynają dzisiaj o godz. 17 wyjazdowym meczem z KPR Jelenia Góra
Trener Sabina Włodek do Jeleniej Góra zabrała 13 zawodniczek. Nadal niezdolna do gry jest Quintino, która ma być gotowa na październik. Karolina Konsur ma problem z kolanem i czeka na szczegółowe badania lekarskie. W pierwszym spotkaniu nie wezmą udziału także: Patricia i Nocuń. W ich przypadku nadal brakuje świadectwa transferowego.
- Być może uda się wszystko załatwić na kolejne spotkanie w Tczewie. Jeżeli chodzi o Karolinę Konsur, to na pewno nie jest to problem z więzadłami, dlatego liczymy, że jej przerwa nie potrwa zbyt długo - przyznaje Sabina Włodek. I dodaje, że jej podopieczne liczą na pozytywne rozpoczęcie nowego sezonu.
- Wiadomo, że miałyśmy swoje problemy, bo praktycznie przez cale przygotowania musiałyśmy sobie radzić bez obrotowych. A to sprawiało nam problemy w ataku pozycyjnym i obronie. Trzeba też przyznać, że po odejściu Aliny Wojtas defensywa została nieco przemeblowana. Mimo wszystko nie możemy się już doczekać pierwszego meczu na poważnie i chcemy zdobyć dwa punkty.
W Jeleniej Górze będzie mogła już wystąpić Joanna Drabik, chociaż na razie będzie ostrożnie wprowadzana do gry. Zwłaszcza, że początek rozgrywek PGNiG Superligi kobiet będzie dla lublinianek dosyć trudny. Dzisiaj rozegrają pierwsze zawody, w czwartek rano wrócą do Lublina, a w piątek czeka je kolejny wyjazd, tym razem do Tczewa, gdzie w sobotę zmierzą się w ramach drugiej serii gier nowego sezonu z tamtejszym Samborem.
- Rzeczywiście ten początek rozgrywek jest dość szalony. Najpierw w kilka dni dwa mecze, a później od razu przerwa na reprezentację. Jakoś musimy sobie jednak poradzić. Grania w tym roku na pewno nie zabraknie, dlatego także do rozgrywek Superligi zgłosiliśmy trzy młode zawodniczki, które głównie będą występowały w pierwszej lidze. Podczas długiego sezonu powinny jednak otrzymać swoją szansę - wyjaśnia trener Włodek.