"Biało-czerwone” przystąpują do walki o olimpiadę
Z tego powodu szanse szybko powędrowały w dół. Teoretycznie słabsze rywalki zastąpione zostały bardziej wymagającymi z Węgrami. I to właśnie one będą najgroźniejszymi przeciwniczkami Polek w walce o paszporty do Pekinu.
Rozpoczynający się dziś w Bukareszcie turniej kwalifikacyjny może dla "biało-czerwonych” skończyć się jeszcze tego samego dnia. Wszystko dlatego, że Węgierki będą pierwszymi konkurentkami podopiecznych trenera Zenona Łakomego. - Sama zmiana obsady turnieju mogła już podciąć skrzydła dziewczynom, a fakt, że na inaugurację zagrają z Węgrami, również nie pozostanie bez wpływu na ich psychikę. Myślę jednak, że należy zachować spokój. To jest turniej, a poza tym nie wiadomo w jakiej formie są nie tylko piątkowe rywalki, ale również gospodynie - uważa Monika Marzec wielokrotna reprezentantka kraju.
Ale już sama forma "biało-czerwonych” może budzić pewne wątpliwości. W ostatnich dwóch meczach kontrolnych Polki doznały gładkich porażek z Niemkami. - Jednak to były tylko sparingi. Faktycznie nie wypadły one rewelacyjnie, ale dlaczego nie można tego zinterpretować, jako zły miłego początek? - pyta Monika Marzec i przytacza historię kwalifikacji do igrzysk w Sydney, kiedy w trakcie przygotowań nasza reprezentacja pokonała Francję. Natomiast w decydującym spotkaniu musiała już uznać wyższość "trójkolorowych”.
Gdyby więc dziś Polkom udało się stanąć na wysokości zadania, wówczas byłby one jedną nogą w Pekinie, a kropkę nad "i” mogłyby postawić jutro w spotkaniu z Japonią. Wiele wskazuje na to, że przeciwko Węgierkom zagrają wszystkie powołane do kadry piłkarki SPR Safo. A jak się zaprezentują, będzie można zobaczyć w bezpośredniej transmisji, którą przeprowadzi TVP1. Początek relacji o godz. 14.