W spotkaniu 17 kolejki I ligi piłkarzy ręcznych AZS AWF Biała Podlaska wygrał na wyjeździe z AZS Politechnika Radomska 34:29.
To był bardzo ważny mecz dla nas i gospodarzy - mówi kierownik AZS AWF Wojciech Horeglad. - W naszym położeniu każde punkty są istotne, a ewentualne zwycięstwo radomian dałoby im już spokojny byt. Niestety nie mieliśmy łatwego zadania, bo w piątek z drużyny wypadli Łukasz Kandora oraz Mateusz Dobrowolski. Pierwszy podkręcił kostkę, a drugi ma kłopoty z barkiem.
Jednak to nie koniec zmartwień bialczan. Ten sezon ma już z głowy Tomasz Filipiak. W sobotę nie mógł także wystąpić Grzegorz Fryc, który co prawda pojechał do Radomia, ale nie był przewidziany do gry. - Grzesiek ma kłopoty z kolanem - wyjaśnia Horeglad. - Zrobimy badanie USG i wtedy będziemy wiedzieli coś więcej. Jednak w kolejnym meczu powinien się już pojawić.
Problemy kadrowe i stawka meczu sprawiły, że początek w wykonaniu przyjezdnych był fatalny. W 10 min po rzucie Damiana Cuprysia miejscowi wyszli na prowadzenie 7:2. A 11 minut później po trafieniu Grzegorza Mroczka mieli już siedem goli zapasu (14:7).
Dłużej Sławomir Bodasiński nie czekał. Przerwa oraz wejście między słupki Rafał Fedoruka zaczęły odnosić skutek. Ostatnie 9 minut należało do naszych akademików. Osiem zdobytych bramek i tylko jedna stracona sprawiły, że na przerwę drużyny schodziły z remisem 15:15.
A druga część to już dominacja bialskich szczypiornistów. Pierwsze prowadzenie goście objęli w 34 min (17:16) po rzucie Tomasza Morąga i tak już pozostało do końca. - Nie pękliśmy - dodaje kierownik. - Forma cały czas idzie w górę. Potem na parkiecie mogli już pojawić się zmiennicy i można było sobie pozwolić nawet na efektowne zagrania.
AZS Politechnika Radomska - AZS AWF Biała Podlaska 29:34 (15:15)
Politechnika: Drabik, Kuczyński - Kalita 8, Mroczek 7, Cupryś 4, Świeca 4, Przykuta 3, Popławski 2, Sieczka 1, Guzik 0. Kary: 14 minut.
AZS AWF: Michalczuk, Fedoruk - Dębowczyk 7, Olik 7, Kamys 6, Makaruk 5, Żuk 4, Morąg 3, Deszczyński 2, Kożuchowski. Kary: 6 minut.