SPR Safo Lublin pokonuje na własnym parkiecie Zagłębie Lubin i jest bardzo blisko kolejnego finału mistrzostw Polski. W środę w Lubinie spotkanie nr. 2.
Ten fragment meczu był niemalże koncertowy w wykonaniu gospodyń. Noty zaniżyć mogą tylko dwa niewykorzystane rzuty karne. Najpierw wynik mogła otworzyć Dorota Malczewska, a później okazję do podwyższenia miała Sabina Włodek. Gdyby nie udane interwencje Natalii Tsvirko, mistrzynie kraju po 10 min mogły prowadzić 8:1.
Mimo to przewaga gospodyń nie podlegała dyskusji, a jeden z najlepszych meczów w ostatnim czasie rozgrywała Magdalena Chemicz. Lubelska bramkarka była nad podziw skuteczna, podobnie jak cały blok obronny SPR Safo. Agresywna postawa przynosiła rezultaty, bo ataki przyjezdnych przypominały istne bicie głową w mur. Żałować można tylko, że w końcówce pierwszej połowy, lublinianki nieco się rozluźniły i pozwoliły Zagłębiu zniwelować straty do pięciu bramek.
Nie wiadomo natomiast, co stało się w przerwie w szatniach obu ekip, bo na drugą połowę zawodniczki wyszły ze zgoła odmiennymi nastawieniami. Gospodynie zamiast spokojnie bronić bezpiecznej zaliczki, zaczęły popełniać błędy, które "Miedziowe” skrzętnie wykorzystały. W efekcie, w efekcie w 41 min przegrywały już tylko jednym trafieniem (19:20), a pierwszoplanową postacią była Joanna Obrusiewicz.
Na całe szczęście jej zryw nie poszedł w parze z grą pozostałych lubinianek i w rezultacie na strachu w szeregach mistrzyń się skończyło. Podmęczone rywalki nie grały już tak skutecznie, a SPR Safo złapało drugi oddech i ponownie "odjechało” na kilkubramkowe prowadzenie.
Z takiego obrotu sprawy wyraźnie nie zadowolona była trener przyjezdnych Bożena Karkut. W efekcie za krytykowanie decyzji arbitrów otrzymała dwie minuty kary. W niedalekiej przyszłości może się okazać, że nie będą to jedyne sankcje za porażki z SPR Safo. Nie od dziś bowiem wiadomo, że pozycja trener Karkut w Zagłębiu jest poważnie zagrożona i jeśli zespół nie wywalczy awansu do finału, raczej na pewno dojdzie do zmiany na ławce trenerskiej.
O swój byt spokojny może być natomiast Jan Packa. Jego podopieczne grają o wiele lepiej niż w rundzie zasadniczej i jeśli w Lubinie zaprezentują się tak jak w sobotę, to kwestia awansu powinna rozstrzygnąć się już w najbliższą środę. Pod znakiem zapytania stoi jedynie udział w tym spotkaniu Moniki Marzec, która zwycięstwo w pierwszym meczu półfinałowym okupiła kontuzją.
SPR Safo Lublin - Zagłębie Lubin 31:24 (16:11)
Zagłębie: Tsvirko, Czarna - Obrusiewicz 10, Załęczna, 4, Kordic 4, Pielesz 3, Semeniuk 2, Niedośpiał, Ziółkowska, Gunia, Jakubowska, Olszewska, Jacek 1, Jochymek. Kary: 14 min.
Sędziowali: Mirosław Baum (Warszawa) i Marek Góralczyk (Częstochowa).