Niewiele zabrakło AZS AWF Biała Podlaska, aby w 15 kolejce sięgnąć po zdobycz punktową. Do przerwy podopieczni Sławomira Bodasińskiego prowadzili w Zawadzkich 15:13.
- Baliśmy się tego meczu, ponieważ nie mogliśmy skorzystać z pięciu zawodników. Emil Kożuchowski, Mateusz Dobrowolski i Tomasz Filipiak pojechali na obóz narciarski z uczelni, Zygmunt Kamys był kontuzjowany, a Tomasz Morąg zachorował na grypę.
W dodatku jeszcze w pierwszej połowie urazu palca u nogi nabawił się Krzysztof Słonicki, a w 57 min czerwoną kartką został ukarany Łukasz Kandora. Pomimo tego miejscowi długo nie mogli poradzić sobie z naszą defensywą. Można było odnieść wrażenie, że boją się podchodzić pod naszą bramkę.
Niestety kłopoty kadrowe sprawiły, że w końcówce opadliśmy z sił. Przewaga została zniwelowana, kiedy graliśmy w osłabieniu liczebnym. Jednak tym razem, jak to czasami zdarzało się w pierwszej rundzie, chłopaki nie pękli i do końca "gonili” wynik. Szkoda tego spotkania, bo było ono do wygrania.
Uważam, że byliśmy lepsi. Cały zespół zasłużył na uznanie. Widać, że forma idzie w górę.
Na szczęście pechowa porażka AZS AWF nie odcisnęła się w tabeli. Inne zespoły, również broniące się przed degradacją, zgodnie przegrały swoje mecze.
ASPR Zawadzkie - AZS AWF Biała Podlaska 32:30 (13:15)
AZS AWF: Michalczuk - Dębowczyk 9, Kandora 2, Żuk 6, Fryc 2, Makaruk, Deszczyński, Stefaniuk, Słonicki 5, Olik 6. Kary: 16 min. Czerwona kartka: Łukasz Kandora w 57 min (z gradacji kar).
Sędziował: Krzysztof Bąk i Kamil Ciesielski (obaj Zielona Góra)