Rok temu piłkarki SPR Lublin przegrały w sparingowym meczu z niemieckim VfL Oldenburg aż 20:35. Tym razem lublinianki również były gorsze, ale różnica wyniosła tylko jedno trafienie.
Warto podkreślić, że w Kościerzynie lublinianki wystąpiły mocno osłabione. Na obozie ćwiczy zaledwie czternaście zawodniczek, w tym trzy bramkarki. W meczu z Oldenburgiem nie mogły zagrać Agnieszka Tyda, Edyta Danielczuk i Olga Figiel.
– Pierwsze dwie mają drobne urazy przeciążeniowe, a Olga jeszcze przechodzi rehabilitację – dodaje szkoleniowiec. Dodatkowo, sztab szkoleniowy, zdecydował się nie korzystać w tym spotkaniu z usług Evy Dinevskiej. – Nie ma co szukać sensacji. Eva grała w turnieju w Elblągu, w którym nie występowała Jurkowska – tłumaczy szkoleniowiec.
Z Oldenburgiem dobrą formą błysnęły Małgorzata Majerek i Alina Wojtas – obie zdobyły po 6 bramek. Coraz lepsze recenzje zbiera również Valiantsina Nestsiaruk. Białorusinka przyjechała na obóz z zaległościami treningowymi, ale z każdym dniem coraz bardziej przekonywała do siebie sztab szkoleniowy.
– To bardzo ciekawa zawodniczka, która dysponuje świetnym przeglądem pola. To będzie duże wzmocnienie – dodaje Gościński. – W poniedziałek podpiszemy z nią kontrakt – powiedział Andrzej Wilczek, prezes SPR. Lublinianki z Kościerzyny wracają już jutro. W Kozim Grodzie nie będą jednak zbyt długo, bo we wtorek rozegrają w Nisku sparing z rosyjskim Donem Rostów.
Powoli krystalizuje się również sytuacja z turniejem kwalifikacyjnym do Ligi Mistrzyń, który ma odbyć się od 17 do 19 września w Lublinie i w Chełmie. Najprawdopodobniej pierwsze dwa dni, kiedy SPR ma zmierzyć się z Korvexem Debreczyn i KIF Vejen, zostaną rozegrane w Lublinie, a w niedzielę impreza przeniesie się do Chełma.
– To będzie bardzo ciekawe zawody, w której zagrają cztery wyrównane zespoły. Mam nadzieję, że w tym roku na wysokości zadania stanie również telewizja i pokaże turniej w nieco szerszym zakresie – powiedział Gościński.