Najbliższy rywal lublinianek jest jednym z najsłabszych zespołów w lidze, trudno więc będzie oczekiwać w Chorzowie innego rezultatu niż wygrana SPR.
Wysokie zwycięstwo w sobotnim spotkaniu ma poprawić humory, nadszarpnięte słaba postawą podczas turnieju w Ikast.
Tak naprawdę trudno było oczekiwać, że SPR przebije się do fazy grupowej. Kibiców rozczarowała jednak postawa zawodniczek. - Zupełnie odpuściły - narzekali fani, którzy znów skoncentrują się na ligowych występach swoich idolek. A w tych rozgrywkach SPR tradycyjnie nie zawodzi. Lublinianki mają na swoim koncie komplet zwycięstw, w tym najcenniejsze - na boiskach bezpośrednich przeciwniczek do mistrzowskiej korony.
Dla czterech zawodniczek z teamu Edwarda Jankowskiego wyjazd na Śląsk będzie krótką przerwą w zgrupowaniu kadry. Cztery zawodniczki SPR: Agnieszka Wolska, Małgorzata Rola, Katarzyna Duran i Agnieszka Tyda brały udział w trzydniowym zgrupowaniu w Spale.
- Ta ostatnia nabawiła się na kadrze kontuzji barku. Choć miało to być tylko spotkanie konsultacyjne, selekcjoner zaordynował mocniejszy trening, podczas którego Wojtas zderzyła się z Tydą. Nie wiemy jeszcze czy uraz okaże się poważny - rzecznik prasowy SPR informuje Adam Rozwałka. Najprawdopodobniej jednak pani Agnieszki zabraknie na parkiecie w Chorzowie.
Przeciwko Ruchowi powinny za to wystąpić Dorota Malczewska i Magdalena Chemicz, które mimo powołania na kadrę, za wiedzą selekcjonera nie wzięły udziału w konsultacjach z powodu drobnych problemów zdrowotnych.
Lublinianki wrócą na kadrę zaraz po spotkaniu z Ruchem. W niedzielę spotkają się w Warszawie z trenerem Krzysztofem Przybylskim, a w środę udadzą się do Rotterdamu na towarzyski turniej Holland Handball Tournament.