Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Wielki entuzjazm dało się zauważyć w grze SPR Lublin w sobotnim meczu z Ruchem Chorzów. Lublinianki, choć wynik na to nie wskazuje, wygrały bardzo pewnie, a ich zwycięstwo nie było zagrożone nawet przez minutę.
Największy wpływ na formę SPR miała... Rada Miasta. Przypomnijmy, że w czwartek miasto Lublin zdecydowało się na wykupienie akcji spółki SPR, czym uratowało ten zasłużony dla polskiego szczypiorniaka klub.
– Sytuacja poprawia się, bo wiemy już na czym stoimy. Wierzę, że teraz będziemy mogły skupić się tylko na piłce ręcznej – powiedziała Sabina Włodek, kapitan zespołu. – Zmianę podejścia było widać już na czwartkowym treningu, na który zawodniczki udały się pięćdziesiąt minut po zakończeniu sesji – dodał Grzegorz Gościński, opiekun SPR.
Sobotnie spotkanie lepiej rozpoczęły miejscowe, które po 20 minutach prowadziły 12:6. – Zaczęliśmy, jak na mistrza przystało. Ten mecz dla mnie był wielkim znakiem zapytania, bo ciężko wymagać od zespołu dobrej gry, skoro przez cały tydzień nie trenował. Jestem zadowolony z postawy moich podopiecznych. To dobry prognostyk przed starciem z Vistalem Łączpol Gdynia – tłumaczy szkoleniowiec.
Lublinianki jedyny przestój w grze zaliczyły między 27, a 33 minutą, kiedy przyjezdne zbliżyły się do mistrzyń Polski na dwie bramki. Wtedy jednak na parkiecie pojawiła się niezawodna Anna Baranowska. 23-letnia bramkarka spisuje się w tym sezonie wyśmienicie, a konsekwencją jej dobrej formy są regularne powołania do reprezentacji.
Jej świetna postawa między słupkami, dodała skrzydeł pozostałym zawodniczkom, które momentalnie zwiększyły przewagę do sześciu bramek. W końcówce chorzowianki próbowały jeszcze odrobić straty, ale znowu na przeszkodzie stanęła Baranowska, która dwukrotnie zastopowała Natalię Szyszkiewicz.
SPR Lublin - Ruch Chorzów 33:30 (18:14)
SPR: Jurkowska, Baranowska – Włodek 5,Wilczek 5, Majerek 5, Repelewska 5, Wojtas 4, Marzec 3, Skrzyniarz 2, Mihdaliova 2, Sviderskiene 1, Figiel 1, Wojdat. Kary: 4 min.
Ruch: Karwat, Wasiuk – Pawlik 7, Radoszewska 6, Szyszkiewicz 5, Lesik 4, Sęktas 3, Rzeszutek 3, Jasińska 2, Krusberska, Maroń, Salomon. Kary: 6 min.
Sędziowali: Marek Góralczyk (Świętochłowice) i Grzegorz Młyński (Zwoleń). Widzów: 450.
– Sytuacja poprawia się, bo wiemy już na czym stoimy. Wierzę, że teraz będziemy mogły skupić się tylko na piłce ręcznej – powiedziała Sabina Włodek, kapitan zespołu. – Zmianę podejścia było widać już na czwartkowym treningu, na który zawodniczki udały się pięćdziesiąt minut po zakończeniu sesji – dodał Grzegorz Gościński, opiekun SPR.
Sobotnie spotkanie lepiej rozpoczęły miejscowe, które po 20 minutach prowadziły 12:6. – Zaczęliśmy, jak na mistrza przystało. Ten mecz dla mnie był wielkim znakiem zapytania, bo ciężko wymagać od zespołu dobrej gry, skoro przez cały tydzień nie trenował. Jestem zadowolony z postawy moich podopiecznych. To dobry prognostyk przed starciem z Vistalem Łączpol Gdynia – tłumaczy szkoleniowiec.
Lublinianki jedyny przestój w grze zaliczyły między 27, a 33 minutą, kiedy przyjezdne zbliżyły się do mistrzyń Polski na dwie bramki. Wtedy jednak na parkiecie pojawiła się niezawodna Anna Baranowska. 23-letnia bramkarka spisuje się w tym sezonie wyśmienicie, a konsekwencją jej dobrej formy są regularne powołania do reprezentacji.
Jej świetna postawa między słupkami, dodała skrzydeł pozostałym zawodniczkom, które momentalnie zwiększyły przewagę do sześciu bramek. W końcówce chorzowianki próbowały jeszcze odrobić straty, ale znowu na przeszkodzie stanęła Baranowska, która dwukrotnie zastopowała Natalię Szyszkiewicz.
SPR Lublin - Ruch Chorzów 33:30 (18:14)
SPR: Jurkowska, Baranowska – Włodek 5,Wilczek 5, Majerek 5, Repelewska 5, Wojtas 4, Marzec 3, Skrzyniarz 2, Mihdaliova 2, Sviderskiene 1, Figiel 1, Wojdat. Kary: 4 min.
Ruch: Karwat, Wasiuk – Pawlik 7, Radoszewska 6, Szyszkiewicz 5, Lesik 4, Sęktas 3, Rzeszutek 3, Jasińska 2, Krusberska, Maroń, Salomon. Kary: 6 min.
Sędziowali: Marek Góralczyk (Świętochłowice) i Grzegorz Młyński (Zwoleń). Widzów: 450.
SUPERLIGA PIŁKAREK RĘCZNYCH
Politechnika Koszalińska – KPR Jelenia Góra 34:26 (18:13) * Zgoda Ruda Śląska – MKS Piotrcovia 30:30 (16:15) * SPR Lublin – Ruch Chorzów 33:30 (18:14) * KSS Kielce – AZS AWF Sport Concept Wrocław 23:23 (13:16) * KGHM METRACO Zagłębie Lubin – Start Elbląg 29:29 (16:13) * Latocha Sambor Tczew – Vistal Łączpol Gdynia 14:42 (8:21).
1. Zagłębie 8 15 241-197
2. SPR 8 14 257-218
3. Vistal 8 13 258-170
4. Piotrcovia 8 12 232-190
5. Politechnika 8 9 219-211
6. Start 8 8 237-209
7. Ruch 8 7 201-224
8. Kielce 8 6 221-249
9. Zgoda 8 5 217-226
10. KPR 8 4 225-274
11. Wrocław 8 3 167-202
12. Sambor 8 0 170-275
1. Zagłębie 8 15 241-197
2. SPR 8 14 257-218
3. Vistal 8 13 258-170
4. Piotrcovia 8 12 232-190
5. Politechnika 8 9 219-211
6. Start 8 8 237-209
7. Ruch 8 7 201-224
8. Kielce 8 6 221-249
9. Zgoda 8 5 217-226
10. KPR 8 4 225-274
11. Wrocław 8 3 167-202
12. Sambor 8 0 170-275
