Nie ma czasu na radość po sobotniej wygranej w Lidze Europejskiej. Już we wtorek MKS FunFloor wraca do walki o ligowe punkty. Tym razem w hali Globus zamelduje się czwarta w tabeli Piotrcovia. Mecz zaplanowano na godz. 18.
Po nieudanej serii meczów na krajowym podwórku ostro zareagował prezes klubu z Lublina, który domagał się natychmiastowej reakcji od drużyny. I chyba mógł być zadowolony, bo w sobotę MKS wywalczył pierwsze punkty w fazie grupowej Ligi Europejskiej.
– Cieszę się, że zespół się odbił z kryzysu fizycznego i mentalnego. Jestem dumna z dziewczyn, że w parę dni zdołały to zrobić. Mimo kilku nieobecności zespół pokazał charakter i że potrafi wrócić do realizacji zadań. Krótka przerwa bardzo nam pomogła, bo dziewczyny ruszały się już zdecydowanie lepiej – mówi Edyta Majdzińska.
Trenerka pytana o to czy kibice mogą już z optymizmem patrzyć w przyszłość wyjaśnia, co będzie kluczowe w najbliższym czasie. – Wszystko zależy od tego, jak wytrzymamy teraz pod względem fizycznym. W dobrej dyspozycji jesteśmy w stanie walczyć z każdym. Ostatnio było z tym ciężko. W sobotę każda zawodniczka zostawiła serducho i grała na sto procent, trzeba utrzymać fizykę przez najbliższe tygodnie – przekonuje Majdzińska.
I dodaje, że liczy na powrót do składu, już na wtorkowe spotkanie z Piotrcovią zarówno: Kingi Achruk, jak i Michaliny Pastuszki. Obie zawodniczki pauzowały w sobotę z powodu choroby. Drużyna z Piotrkowa Trybunalskiego w tabeli Orlen Superligi kobiet zajmuje obecnie czwartą pozycję. Ma 12 punktów mniej od lublinianek.
Jak rywalki radziły sobie w ostatnich meczach? Na dzień dobry w 2024 roku była wygrana z JKS Jarosław 32:24, ale później trzy porażki. Najpierw w Gnieźnie z 28:30, następnie u siebie z Młynami Stoisław Koszalin 28:35, a na koniec w Lubinie z Zagłębiem 26:35.