ROZMOWA Z Mia Moldrup, rozgrywającą MKS Perła Lublin
- Udało ci się nie myśleć chociaż przez chwilę o piłce ręcznej podczas przerwy świąteczno-noworocznej?
– Tak. Dobrze było spędzić ten czas z rodziną. W czasie świąt byłam przez trzy dni w domu. Ale jestem też bardzo szczęśliwa, że jestem już z powrotem. Grudzień mi się bardzo dłużył, bo nie grałam żadnego meczu o stawkę. Czekam z niecierpliwością na nasze sobotnie spotkanie.
- Ciężko ci było wrócić z powrotem do pracy na treningach?
– Nie, bo piłka ręczna to dla mnie nie jest praca. To najlepsze zajęcie na świecie. W grudniu miałyśmy sporo treningu siłowego, zdecydowanie lepsza jest sama gra. Dobrze jest znowu mieć wokół siebie dziewczyny z zespołu.
- Po pierwszej rundzie jesteście na trzecim miejscu w lidze. Odpadłyście też z europejskich rozgrywek. Dużo rzeczy nie poszło po waszej myśli…
– Zawsze byśmy chcieli, żeby wszystko szło po naszej myśli. Jest jak jest, możemy się tylko uczyć na naszych błędach. Teraz musimy się skupić na sobotnim meczu z Elblągiem. Mamy sobie dużo do udowodnienia w porównaniu do poprzedniego meczu z tym rywalem, kiedy przegrałyśmy jedną bramką. Mam nadzieję, że zagramy twardo w obronie i mądrze w ataku. Potem będziemy miały dobry punkt wyjściowy do analizy.
- Przyglądałem się waszym treningom i zauważyłem, że trener stawia na przyspieszenie gry. Odnajdujesz się w takiej piłce ręcznej?
– Może tak, ale nie rozumiem wszystkiego, co mówi (śmiech). Oczywiście, musimy grać szybciej i to może być nasz atut – szybka i silna piłka ręczna. Wydaje mi się, że im szybciej będziemy grać, tym mniej błędów będziemy popełniać. Problem pojawia się wtedy, kiedy gramy za wolno, bo robimy dużo niepotrzebnych pomyłek.
- Kiedy obserwowałem wasze mecze w pierwszej części sezonu, to odniosłem wrażenie, że nie potrafiłaś znaleźć swojej boiskowej tożsamości. Pracowałaś trochę w obronie, trochę w ataku, ale nie mogłaś wejść w konkretną rolę…
– Zawsze, kiedy dołączasz do nowego zespołu, to chwilę zajmuje ci dostosowanie się do nowego otoczenia. Myślę, że wynika to też z problemów z komunikacją, bo nie jest to dla mnie łatwe. Staram się jak mogę, a dziewczyny mi w tym pomagają. W każdym tygodniu mam lekcje polskiego i staram się go nauczyć, co nie jest wcale łatwe. Nie uważam, żebym miała problem ze swoją boiskową tożsamością. Znalezienie swojego miejsca w zespole to proces i potrzeba na to trochę czasu.
- Trener Robert Lis powiedział ci, czego od ciebie wymaga?
– To bardzo proste – chce, żebym grała lepiej. Chce widzieć progres, ale ja też popełniam błędy, to normalne dla każdego. Zdobywanie bramek, popełnianie mniejszej liczby błędów, dokładanie swojej cegiełki do wyniku całej drużyny. Staram się to robić każdego dnia.
- Czy złoto Mistrzostw Polski jest ciągle w waszym zasięgu?
– Taki jest nasz cel. Skupiamy się jednak na każdym kolejnym meczu. Na razie pierwszy krok na tej drodze to spotkanie z Elblągiem w sobotę. Potem zobaczymy, jak to będzie wyglądało. Mam nadzieję, że zajmiemy pierwsze miejsce w lidze.
WRACAJĄ DO GRY
Już w sobotę piłkarki MKS Perła wracają na ligowe parkiety. Lublinianki zmierzą się w hali Globus ze Startem Elbląg. Spotkanie zaplanowano na godz. 18.
DRUGI BILET ZA KARNET
MKS Perła Lublin przygotował specjalną promocję dla sympatyków żużla. Każdy, kto zakupił już karnet na mecze domowe Speed Car Motoru Lublin w PGE Ekstralidze, przy zakupie wejściówki na sobotnie spotkanie szczypiornistek z EKS Startem Elbląg (godz. 18.00) otrzyma drugi bilet za darmo. Oferta obowiązuje do piątku włącznie w sprzedaży stacjonarnej w siedzibie klubu (hala Globus, II piętro).