W pierwszym meczu o brązowy medal rozgrywek Superligi zespół trenera Daniela Waszkiewicza wygrał w Opolu z tamtejszą Gwardią 30:28, choć po pierwszych 30 minutach to gospodarze byli zdecydowanie bliżej zwycięstwa
Pierwsza część spotkania należała do miejscowych, którzy już w ósmej minucie wyszli na prowadzenie 3:1. W dalszej części spotkania Gwardia utrzymywała wypracowaną przewagę i dopiero w 17 minucie Bartosz Jurecki doprowadził remisu. Wydawało się, że to będzie przełomowy moment pierwszej odsłony i goście pójdą za ciosem. Tymczasem to zespół z Opola wrócił na właściwe toru i w końcówce prowadził 15:10. Ostatniego gola przed przerwą zdobyli jednak puławianie i zniwelowali stratę do czterech trafień.
W drugiej połowie na parkiecie kibice zobaczyli odmieniony zespół Azotów. Szybkie dwie bramki Seroki i Gumińskiego dały kontakt z rywalem, a niedługo potem Gwardia nie mogła wystawiać do gry Przemysława Zadury, który obejrzał czerwoną kartkę. Losy rywalizacji rozstrzygnęły się w ostatnim kwadransie. Zespół trenera Waszkiewicza podkręcił tempo i 51 minucie wyszedł na prowadzenie 26:23. Jednak gospodarze walczyli do samego końca i udało im się zniwelować stratę do dwóch goli. Mecz ostatecznie zakończył się wygraną Azotów 30:28 i komfortową sytuację przed meczem rewanżowym w Puławach, a co za tym idzie czwartym z rzędu brązowym medalem w rozgrywkach Superligi.
Gwardia Opole – Azoty-Puławy 28:30 (17:13)
Gwardia: Malcher, Zembrzycki – Łangowski 9, Mauer 5, Zadura 4, Lemaniak 3, Mokrzki 3, Dementev 2, Tarcijonas 1, Jankowski 1, Siwak, Zarzycki, Klimkow, Milewski, Morawski.
Azoty: Koshovy, Bogdanov 1 – Panic 8, Gumiński 4, Kowalczyk 4, Prce 4, Masłowski 2, Podsiadło 2, Jurecki 2, Seroka 2, Kuchczyński 1, Grzelak, Titow, Ostroushko.