PGNIG SUPERLIGA PIŁKARZY RĘCZNYCH W pierwszym meczu o brązowy medal Azoty Puławy zmierzą się na wyjeździe z Gwardią Opole. Początek wtorkowego spotkania o godzinie 20.15
Puławianie przystępują do rywalizacji w roli obrońcy trofeum. Przez trzy ostatnie lata to ekipa Azotów triumfowała w tzw. małym finale, dwukrotnie pod opieką trenera Ryszarda Skutnika, przed rokiem Marcina Kurowskiego. Wszystkie argumenty są po stronie ekipy trenera Daniela Waszkiewicza, która tym samym urasta do rangi faworyta. Ekipa z Puław musi jednak pamiętać, że zawsze trudniej jest bronić medalu niż go zdobywać. Przekonała się o tym w ubiegłym sezonie, kiedy po pierwszym wyjazdowym spotkaniu z MMTS Kwidzyn musiała odrabiać sześciobramkową stratę. Jak doskonale pamiętamy wyszła obronną ręką z tamtej potyczki, zwyciężając na swoim parkiecie różnicą aż 10 goli.
Jak będzie przebiegać obecna rywalizacja? Gwardia to rewelacja obecnych rozgrywek. Po raz pierwszy zaskoczyła wszystkich w ćwierćfinale, eliminując faworyzowanego Górnika Zabrze. W spotkaniu u siebie pokonała zabrzan 28:24, w rewanżu uległa 23:25. Z kolei w półfinale zmierzyła się z wicemistrzem Polski Orlen Wisłą Płock i postraszyła utytułowanego przeciwnika. W starciu przed własną publicznością sprawiła niespodziankę pokonując Nafciarzy 33:32. W meczu w Płocku już nie mogła zbyt wiele zwojować i podrażniona Orlen Wisła rozbiła opolan 33:21.
Również Azoty przekonały się o sile podopiecznych trenera Rafała Kuptela. Oba zespoły zmierzyły się bowiem w kwietniu w półfinale Pucharu Polski. Już w pierwszym spotkaniu w Puławach gospodarzom nie było łatwo odnieść wygraną, która zrodziła się w bólach (31:28). Rewanż rozegrany w obecności 1,5 tysiąca widzów był bardzo zacięty, a losy awansu do finału rozstrzygnęły się na cztery sekundy przed końcem. Wówczas Nikola Prce oddał rzut na wagę wejścia puławian do wielkiego finału. Azoty wprawdzie przegrały 23:25, ale dzięki zaliczce z pierwszego spotkania świętowały sukces. – Otrzymaliśmy surową lekcję w Opolu i nie możemy o tym zapomnieć.
Gwardia to bardzo dobry i mocny zespół – przyznaje rozgrywający Azotów Bartosz Kowalczyk. – My znamy swoją wartość. W dwóch meczach z mistrzem Polski PGE Vive Kielce udowodniliśmy, że potrafimy zagrać dobrą piłkę ręczną. Nastroje w drużynie są bardzo dobre, po ostatnim meczu w Kielcach morale zespołu poszło w górę. Do Opola jedziemy pełni nadziei, że uda nam się już w pierwszym spotkaniu wypracować korzystny wynik przed rewanżem w Puławach.