Rozmowa z Jerzym Witaszkiem, prezesem klubu Azoty Puławy, brązowych medalistów mistrzostw Polski piłkarzy ręcznych
- Prowadzony przez pana klub, po raz trzeci z rzędu, zdobył brązowy medal w MP. Ten sukces smakuje chyba najbardziej z dotychczasowych osiągnięć Azotów?
– W zakończonym sezonie byliśmy w roli drużyny, która broniła medalu. Starą prawdą jest to, że zawsze łatwiej jest atakować niż bronić. Trudno było szczególnie w końcówce rozgrywek, kiedy drużyna po serii wygranych w sezonie zasadniczym, zaliczyła spadek formy w meczach ćwierćfinałowych z Wybrzeżem Gdańsk i półfinałowych z Orlen Wisłą Płock.
- Dramaturgia sięgnęła zenitu po pierwszym spotkaniu o trzecie miejsce, kiedy zespół przegrał w Kwidzynie z MMTS 18:24. Wierzył pan, że uda się odrobić straty?
– Choć były obawy, to miałem przekonanie, że możemy to zrobić. Porównując składy obu drużyn było dla mnie jasne, że posiadamy lepszy skład. Poza Polakami w Azotach grają obecni bądź byli reprezentanci swoich kraju, zawodnicy ograni i doświadczeni. Problemem było, aby udowodnić to na boisku.
- Plany na ten sezon były jednak bardziej ambitne. Przypomnijmy: awans do fazy grupowej Pucharu EHF, odegranie znaczącej roli w Pucharze Polski i próba rozdzielenia na podium Vive Tauronu Kielce i Orlen Wisły Płock.
– Najbardziej szkoda europejskich pucharów. Na przeszkodzie stanęła Benfica Lizbona. Będziemy chcieli zajść wyżej w nowej edycji rozgrywek. Puchar Polski to tylko jeden mecz, a więc duże znaczenie miała dyspozycja dnia. Po raz kolejny nie mogliśmy znaleźć sposobu na Płock. W dalszym ciągu jesteśmy na niego za słabi, tak jak Orlen jest zbyt słaby, aby okazać swoją wyższość nad mistrzem Vive Tauronem Kielce.
- Czy był więc to udany sezon?
– Mamy medal, jest co świętować. Choć z drugiej strony: pozostał lekki niedosyt. I dobrze, że zespół w ostatnim meczu zrozumiał swoją sytuację i wyszedł zwycięsko z rywalizacji.
- Z drużyną pożegna się aż sześciu, a może nawet siedmiu zawodników. Nowi gracze sprawią, że Azoty będą mocniejsze?
– Od kilku lat staramy się prowadzić przemyślaną politykę kadrową. Rok temu nie było zbyt wieku ruchów transferowych. Obecnie mamy ich znacznie więcej. Staramy się pozyskiwać wartościowych graczy. Paweł Podsiadło, Marko Panić, Vitalij Titow, Mateusz Seroka to zawodnicy, którzy powinni nakręcać drużynę do jak najlepszej gry.
- Trener Marcin Kurowski nadal będzie prowadził seniorów?
– Nic mi na razie nie wiadomo aby miał opuścić Azoty.