Siedem lat czekają kibice w Kozim Grodzie na awans lubelskich szczypiornistek do Ligi Mistrzyń. Ostatni raz nasz zespół, pod nazwą Bystrzyca Lublin, występował w najważniejszych klubowych rozgrywkach na Starym Kontynencie w sezonie 2003/2004.
Później lublinianki bramy Ligi Mistrzyń szturmowały pięciokrotnie. Najbliżej celu były w 2006 r., ale wtedy przegrały w dwumeczu różnicą jednej bramki z czarnogórską Buducnostią Podgorica. W ostatnim roku dystans do Ligi Mistrzyń wyniósł aż dziesięć bramek, taką różnicą SPR przegrał z norweskim Byasen HE.
– Nie ma jednak co porównywać zeszłorocznej imprezy do tej, która rozpocznie się w piątek. Wtedy stawka rywalek była o wiele bardziej zróżnicowana.
Włoszki z HC Sassari zdecydowanie odstawały poziomem sportowym od reszty drużyn, a rumuński C.S. Rulmentul-Urban Brasov przeżywał ogromne problemy finansowe. W tym roku grupa jest o wiele silniejsza.
Każdy z naszych rywali może z powodzeniem rywalizować w fazie grupowej Ligi Mistrzyń. Niestety, ale miejsce w elicie jest tylko jedno – powiedział Grzegorz Gościński, opiekun SPR.
Wydaje się, że najgroźniejszy będzie KIF Vejen, z którym lublinianki zagrają w sobotę. Dunki w swojej lidze wygrywają mecz za meczem, a liderką zespołu jest Holenderka Maura Visser – piąta w klasyfikacji najlepszych strzelczyń GuldBageren Ligaen.
Dwa "oczka” wyżej w tym zestawieniu plasuje się Iwona Niedźwiedź-Cecotka (SK Aarchus), główny informator SPR odnośnie gry Dunek.
Z kolei w piątek SPR również nie będzie miał łatwej przeprawy. DVSC Korvex Debreczyn to ekipa naszpikowana reprezentantkami Węgier.
– Oglądałem ich mecz z Gyorem (Korvex przegrał 26:32 – red.). To silny i młody zespół, który gra bardzo szybką piłkę. Spore znaczenie w ataku odgrywa kołowa. W obronie również prezentują się dość solidnie – dodał Gościński
W niedzielę rywalizacja przeniesie się do Chełma, gdzie SPR zmierzy się z RK Zajeczar. – Przestrzegam przed lekceważeniem mistrza Serbii. To może być "czarny koń” tego turnieju. Stawka jest bardzo wyrównana i może okazać się, że o awansie zadecyduje różnica bramek – dodaje Gościński.
Niestety, ale przygotowań do turnieju nie ułatwiają informacje o coraz gorszym stanie finansów mistrza Polski.
– Nie mamy pieniędzy na wypłaty dla trenerów i zawodniczek. Tak naprawdę zagrożona jest bieżąca działalność klubu – mówił kilka dni temu na naszych łamach Andrzej Wilczek, prezes klubu.
– Spraw finansowych nie da się zostawić poza boiskiem. To na pewno niektórym zawodniczkom przeszkadza w koncentracji – dodaje trener.