Powoli staje się tradycją, że niezależnie od klasy rywala, piłkarki ręczne SPR Lublin muszą się mocno namęczyć, aby wywalczyć komplet punktów. Jednak tym razem, podopieczne Grzegorza Gościńskiego są usprawiedliwione, bo na mecz ze Zgodą Ruda Śląska przyjechały mocno spóźnione.
– Wiadomo, że ciągłe podróże są meczące, dlatego cieszę się, że dziewczyny rozegrały niezły mecz – dodał trener.
Aby wejść w swój rytm nasze zawodniczki potrzebowały trzydziestu minut. W pierwszej połowie na boisku panował chaos, a obie ekipy popełniały sporo banalnych błędów. W tym bałaganie najlepiej odnalazła się Sabina Włodek, która do przerwy miała na swoim koncie siedem bramek.
– Stać nas na dużo lepszą grę. Wiele zależy również od podejścia do spotkania. W każdym meczu musimy być maksymalnie skoncentrowane – powiedziała najskuteczniejsza zawodniczka SPR, która po przerwie dorzuciła jeszcze sześć goli.
Losy spotkania rozstrzygnęły się w pierwszym kwadransie drugiej połowy, kiedy lublinianki odskoczyły na kilka bramek. – Zadecydowała dobra gra w obronie. Rywalki odbijały się od nas, jak od ściany. Spora liczba zablokowanych rzutów pozwoliła na wyprowadzenie kontrataków, których większość udało nam się zamienić na bramki – tłumaczy Gościński.
Z pewnością miłych wspomnień z wyjazdu na Śląsk nie będzie miała Olga Figiel. 21-letnia szczypiornistka została ukarana czerwoną kartką. – Zatrzymała w nieprzepisowy sposób jedną z rywalek biegnących do szybkiego ataku. Sędziowie uznali, że był to faul dość brutalny i wyrzucili moją podopieczną z boiska – powiedział Gosciński.
Zgoda Ruda Śląska-Bielszowice - SPR Lublin 28:32 (15:16)
Zgoda: Mieńko, Łakomska, Muszioł - Kaczyńska 3, Gleń 3, Tarnowska 1, Sikorska 2, Cebula 6, Lipko 1, Kucińska 5, Paszowska 3, Weselak 4, Pałecka, Świderska.
SPR: Jurkowska, Baranowska - Danielczuk, Małek 3, Włodek 13, Wilczek 1, Majerek 7, Marzec 1, Wojdat 1, Replewska 4, Sviderskiene, Figiel, Mihdaliowa 2, Wojtas.
Sędziowie: Bosak i Hagdej (obaj Sandomierz)
Widzów:ok. 150.