Dzisiaj zostaną rozegrane dwa kolejne finały rozgrywek Pucharu Polski. W okręgu zamojskim Kryształ Werbkowice zmierzy się z Ładą 1945 Biłgoraj (o godz. 16), a w bialskim Podlasie podejmuje Orlęta Radzyń (17)
Przypomnijmy, że zwycięzca rozgrywek na szczeblu województwa lubelskiego otrzyma od PZPN aż 30 tysięcy złotych. Dla drużyn z niższych klas, to całkiem niezła sumka. Najpierw trzeba jednak wygrać na swoim podwórku, a później powalczyć jeszcze w kolejnych spotkaniach. Wiadomo już, że drużyna, która zdobędzie puchar w Zamościu zmierzy się z Chełmianką. Te zawody zaplanowano na 13 maja. Z kolei Podlasie lub Orlęta zagrają z Motorem Lublin 26 lub 27 maja.
W okręgu zamojskim dojdzie do pojedynku dwóch czwartoligowców. Gospodarzem będzie Kryształ, który jest kilka miejsc wyżej w tabeli. Problem w tym, że drużyna trenera Jacka Szczerby ostatnio nie radzi sobie najlepiej. W trzech meczach dopisała do swojego dorobku tylko jeden punkcik po remisie z... Ładą (oba pojedynki tych drużyn zakończyły się wynikami 1:1 – red). Ekipa z Biłgoraja potrafiła za to postawić się liderowi z Końskowoli (przegrała tylko 0:1), a na wyjeździe pokonała nawet AMSPN Hetman Zamość 3:2.
Jak do swojego finału podchodzą bialczanie? – Szczerze mówiąc oddalibyśmy triumf w tych rozgrywkach za utrzymanie w III lidze – przyznaje Ryszard Więcierzewski, drugi szkoleniowiec Podlasia. I dodaje, że szansę występu dostaną piłkarze, którzy raczej rzadziej pojawią się na murawie w rundzie wiosennej. – Zdecydowanie ważniejsza jest walka o ligowe punkty. W pucharze można dokonać aż siedmiu zmian podczas spotkania i na pewno skorzystamy z tej możliwości.
W dołku są ostatnio radzynianie, bo podopieczni Damiana Panka przegrali aż pięć meczów z rzędu. Ostatnio „biało-zieloni” powalczyli w Lublinie z Motorem i ulegli faworyzowanemu przeciwnikowi „tylko” 2:4. Czy zdołają się przełamać w środę? Przekonamy się około 19.