(MACIEJ KACZANOWSKI)
Dzisiaj o godzinie 18 Avia zagra z Wandą Kraków. Jutro na parkiet wybiegną zawodnicy Cukrownika i Trójki
– Nieważne, czy będzie 3:0 czy 3:1, liczy się komplet oczek – mówi Zbigniew Biały, członek zarządu Avii.
Wanda to spadkowicz z I ligi, w której występowała zaledwie sezon. – Z tamtego zespołu zostało niewielu graczy. Najbardziej znanym jest środkowy Jakub Blachura – tłumaczy Biały. – Wiadomo, że nie będzie łatwo o zwycięstwo. Tym bardziej, że na Avię każdy zespół się spręża.
Kibice pamiętają, jak w poprzednim sezonie "żółto-niebiescy” przegrali, dość nieoczekiwanie, u siebie z Wawelem Kraków.
– Nie możemy powtórzyć tamtego błędu. Musimy zagrać na sto procent – przekonuje trener Avii Marcin Jarosz.
W obcych halach wystąpią pozostali reprezentanci naszego regionu. Cukrownik zmierzy się w Strzyżowie z Wisłokiem. W kadrze zabraknie środkowego Rafała Szkutnika. Jego miejsce zajmie Paweł Wolszczak. W tej chwili beniaminek ma czterech środkowych, są jeszcze doświadczony Maciej Krzaczek i Krzysztof Zięba.
Na inaugurację Cukrownik przegrał u siebie z STS Skarżysko-Kamienna. – Każdy punkt, szczególnie na wyjeździe bierzemy w ciemno – przekonuje lubelski szkoleniowiec.
Drugi z naszych beniaminków – Trójka Międzyrzec Podlaski – zmierzy się w Warszawie z MOS Wola. Do drużyny wreszcie dołączy Rafał Rybak.
– W końcu załatwiliśmy formalności i były przyjmujący Lechii Tomaszów Mazowiecki może grać – cieszy się Wojciech Więckowski, prezes Trójki. – To zwiększy trenerowi pole manewru. MOS będzie chciał wygrać, ale my nie zamierzamy łatwo sprzedać swojej skóry.