(fot. KRZYSZTOF MAZUR)
W meczu kończącym trzecią kolejką LUK Politechnika Lublin pokonała na wyjeździe BBTS Bielsko-Biała 3:1
Lublinianie nie byli faworytem wtorkowej potyczki, a mimo to spisali się bardzo dobrze. Miejscowi kibice przecierali oczy ze zdumienia. Od początku lepiej na boisku radzili sobie siatkarze beniaminka. Doświadczeni ligowcy grający w ekipie BBTS momentami nie mogli znaleźć sposobu na dobrze funkcjonujący blok LUK Politechniki.
Przyjezdni zdecydowanie lepiej prezentowali się w ataku. Widać było, że zapowiedzi lubelskiego szkoleniowca Macieja Kołodziejczyka o wyprawie po punkty do głównego faworyta rozgrywek nie były bez pokrycia. W pierwszej partii przyjezdni wykazali się spokojem i boiskowym sprytem, co zaważyło na końcowej wygranej 25:23.
Prawdziwy popis siatkarskiego rzemiosła drużyna beniaminka dała miejscowym w drugim secie. Przyjezdnym wychodziło niemal wszystko. Grali dobrze w serwisie, ataku, stopowali przeciwnika nawet pojedynczym blokiem. Rozmiary wygranej LUK Politechniki w tej partii powinny budzić respekt faworyta (25:13). Dość powiedzieć, że pierwszy set trwał 27, a drugi 22 minuty.
Podrażniona ambicja siatkarzy BBTS nie pozwoliła im na oddanie gładko kolejnej odsłony. Tym razem górą byli gospodarze zwyciężając 25:21. Za to kolejna partia ponownie należała do przyjezdnych, którzy wygrali 25:23 i cały mecz 3:1.
BBTS Bielsko-Biała – LUK Politechnika Lublin 1:3 (23:25, 13:25, 25:21, 23:25)
BBTS: Macionczyk, Żuk, Cedzyński, Frąc, Kapelus, Hunek, Marek (libero) oraz Makowski, Oniszk, Dorosz, Piotrowski.
LUK Politechnika: Durski, Rusin, Sterna, Wierzbicki, Stolc, Szaniawski, Cabaj (libero) oraz Goss, Zrajkowski, Oroń.