Wystartował sezon 2021/2022. Tym razem nasze drużyny znalazły się w różnych grupach. AZS UMCS Volley Lublin rywalizuje w drugiej, a Tomasovia w czwartej. Lepiej rozgrywki rozpoczęły jednak podopieczne Stanisława Kaniewskiego.
Tomasovia w lecie całkowicie zmieniła skład. Drużyna jest nie tylko nowa, ale i dużo młodsza. Mimo to niebiesko-białe udanie zainaugurowały sezon. Na dzień dobry pokonały u siebie Marbę Sędziszów Małopolski 3:0. Dwa pierwsze sety były wyrównane, ale w kluczowych momentach gospodynie rozstrzygały je na swoją korzyść, do: 23 i 21. W trzecim rozdaniu zawodniczki trenera Kaniewskiego pokazały, że drzemie w nich spory potencjał i tym razem rozprawiły się z rywalkami 25:14.
– Obawialiśmy się tego spotkania, bo nasza kadra mocno się zmieniła. Odeszło sporo wartościowych dziewczyn z kapitan Martą Chwałą na czele. Brakuje każdej z zawodniczek, a z nowymi dopiero się tak naprawdę poznajemy. Sparingi wypadły nieźle, ale liga to zupełnie co innego – wyjaśnia trener zespołu z Tomaszowa Lubelskiego.
Dodaje też, jak wyglądało spotkanie z Marbą. – Dwa sety graliśmy bojaźliwie. W trzecim było bardzo dobrze i to w każdym elemencie. Muszę jednak wyróżnić przede wszystkim grę blokiem i obronę. Dziewczyny grały z charakterem i poświęceniem, dzięki temu wybroniły sporo piłek. Na pewno jeszcze trochę nam brakuje, ale fajnie, że wygraliśmy na początek, dzięki temu drużyna uwierzy w siebie – zapewnia Stanisław Kaniewski.
A o co powalczą niebiesko-białe w tym sezonie? – Trudno w tym momencie powiedzieć. Koncentrujemy się na każdym meczu. Na pewno w zespole jest spory potencjał, ale trzeba pamiętać, że kadra jest bardzo młoda. Mam nadzieję, że z każdym kolejnym spotkaniem drużyna będzie dojrzewać. Wszyscy pracują bardzo mocno na treningach, dlatego wierzymy, że będzie dobrze. Po czterech-pięciu kolejkach przekonamy się tak naprawdę, czy będzie nas stać na walkę o wyższe cele – przekonuje opiekun Tomasovii.
Tomasovia Tomaszów Lubelski – Marba Sędziszów Małopolski 3:0 (25:23, 25:21, 25:14)
Tomasovia: Wąsik, Klisiak, Świerkosz, Orzyłowska, Rodak, Staworzyńska, Wiśniewska (libero) oraz Wałek, Kaczmarczyk, Lubas.
Czwórka jest w zasięgu
Trochę gorzej na inaugurację powiodło się ekipie z Lublina. W lecie dwa kluby z tego miasta, czyli: AZS UMCS i Volley połączyły z siły. Powstał AZS UMCS Volley, który przystąpił do rywalizacji w grupie drugiej. W pierwszej kolejce drużyna wybrała się do Legionowa. Niestety, mimo dobrego początku przegrała 1:3
Trener Bartosz Jesień mógł być zadowolony z pierwszej partii. Jego podopieczne wygrały do 20. W drugiej wydawało się, że ta cześć gry również padnie łupem przyjezdnych. Akademiczki miały piłkę setową, ale jej nie wykorzystały. I ostatecznie rywalki triumfowały 27:25. Dwie kolejne odsłony też rozstrzygnęły na swoją korzyść, a lublinianki zdobywały: 20 i 22 „oczka”.
– Po pierwszym secie ciśnienie z nas zeszło. Od początku mieliśmy wszystko pod kontrolą, a nasza gra wyglądała dokładnie tak, jak na treningu. Ataki wyprowadzaliśmy praktycznie we wszystkich strefach. Szkoda zmarnowanej piłki setowej w drugiej partii, bo to zaważyło na dalszych losach meczu. Przeciwniczki coraz lepiej zagrywały, a my musieliśmy grać na wysokich piłkach. Gospodynie wyprowadzały kontry i budowały przewagę. Z naszej strony brakowało konsekwencji. Były momenty, kiedy przegrywaliśmy czterema-pięcioma punktami, ale po chwili był remis. Potem potrafiliśmy odskoczyć i znowu pojawiało się rozprężenie – tłumaczy trener Jesień.
Na co będzie stać jego drużynę w obecnych rozgrywkach? – Występujemy w nowej grupie, a zespół też jest całkiem świeży. Jeżeli unormujemy jednak naszą grę, to myślę, że stać nas na walkę o czołowe lokaty. Sportowo możemy być wysoko, ale wiadomo, że różne czynniki mają wpływ na poczynania zespołu. Uważam jednak, że czwórka, jak najbardziej jest w naszym zasięgu – wyjaśnia szkoleniowiec ekipy z Lublina.
Legionovia Legionowo – AZS UMCS Lublin 3:1 (20:25, 27:25, 25:20, 25:22)
AZS UMCS: Wełna, Dzida, Gieroba, Urbańska, Jackowska-Boryc, Kostur, Romaniuk (libero) oraz Chadała, Ligenza, Elko.