Derby dla Lublina! LUK AZS UMCS rozbił ekipę z Tomaszowa Lubelskiego bez straty seta. Trzy zdobyte punkty powodują, że walka o czołową trójkę tabeli nabiera rumieńców
W pierwszej odsłonie trwała zacięta walka punkt za punkt. W połowie akademiczki uzyskały bezpieczną przewagę (13:7) i mimo pogoni rywalek bez najmniejszych problemów wygrały 25:20.
Druga i trzecia partia miały już zupełnie inny przebieg. Tym razem, to podopieczne trenera Stanisława Kaniewskiego potrafiły wypracować sobie nawet sześć „oczek” przewagi. Okazało się jednak, że taka zaliczka wcale nie jest wystarczająca. W secie numer dwa było 1:6 i 6:12, ale później przyjezdne popełniły sporo błędów, w jednym ustawieniu straciły też parę punktów z rzędu. Dominika Wawerska zaliczyła dwa ważne punkty, bo najpierw doprowadziła do remisu po 18, a za chwilę dała pierwsze prowadzenie swojej drużynie. W kolejnych fragmentach lepiej spisywały się już gospodynie i zaliczyły drugie zwycięstwo, tym razem do 23.
W trzeciej partii Tomasovia znowu wyraźnie odskoczyła (8:14) i znowu w pewnym momencie zaliczyła przestój. Siatkarki LUK AZS UMCS od stanu 19:19 zdobyły jednak aż... sześć punktów z rzędu i pokonały tomaszowianki do 19.
– Co można powiedzieć po takim meczu. Zabrakło nam woli walki, naszej kontuzjowanej kapitan Marty Chwały, a do tego prawie miesięczna przerwa musiała wybić nas z rytmu – mówi trener Stanisław Kaniewski. Przyznaje jednak, że podczas zawodów wiele razy łapał się za głowę i nie poznawał swoich zawodniczek. – Popełnialiśmy naprawdę bardzo proste błędy. W drugim i trzecim secie prowadziliśmy nawet sześcioma punktami. Mimo to na własne życzenie przegraliśmy oba rozdania. Szkoda, ale trzeba też oddać Lublinowi, że bardzo chciał wygrać, a gospodynie walczyły o każdą piłkę. U nas tego zabrakło – dodaje szkoleniowiec.
Tak wyraźnego zwycięstwa swojej drużyny nie spodziewał się za to Jacek Rutkowski. – Zespół stanął na wysokości zadania. Nie liczyłem na 3:0, ale cieszę się z tego wyniku. Po cichu liczyliśmy, że możemy urwać punkt, albo po prostu zagrać dobrze, tak jak to miało miejsce w spotkaniu z San-Pajdą Jarosław – wyjaśnia opiekun akademiczek na klubowym portalu azs.umcs.pl. Pochwalił też dwie swoje zawodniczki. – W trzecim secie trochę zaryzykowałem wpuszczając Aleksandrę Krzyżak. Ta młoda rozgrywająca zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Szczerze mówiąc już myślałem o kolejnym secie, a dziewczyny zagrały naprawdę kapitalnie. Dobrze też zagrała Zuzanna Urbańska. Dużo kończyła, odbiła kilka piłek w obronie – ocenia trener Rutkowski.
LUK AZS UMCS Lublin – Tomasovia Tomaszów Lubelski 3:0 (25:20, 25:23, 25:19)
AZS UMCS: Bogusz, Gieroba, Konop, Obszyńska, Nejkauf, Urbańska, Kłuś (libero) oraz Wawerska, Krzyżak.
Tomasovia: Cichoń, Hajduk, Ruszel, Dzida, Tabaczuk, Kostur, Czekajska (libero) oraz Beńko, Kaniewska, Karpiuk.