Zawodniczki AZS UMCS TPS kontynuują dobrą passę. W sobotę podopieczne trenera Jacka Rutkowskiego pokonały MOSiR Jasło 3:1. To była czwarta wygrana z rzędu. Przybliża też zespół do miejsca w najlepszej czwórce. Jak się okazuje w Lublinie mają jednak znacznie wyższe aspiracje
Przy okazji obchodów 25-lecia istnienia Towarzystwa Piłki Siatkowej w Lublinie trener Rutkowski wyjaśniał, że drużyna chciałby się cały czas rozwijać i że w niedalekiej przyszłości AZS UMCS liczy na występy nie tylko w I lidze, ale i najwyższej klasie rozgrywkowej.
– Rektor UMCS profesor Stanisław Michałowski powiedział, że chciałby, aby za jego kadencji kobieca drużyna siatkarek awansowała przynajmniej o jeden szczebel, ale najchętniej do ekstraklasy – mówi szkoleniowiec Akademiczek. I dodaje, że stanie w miejscu także go nie interesuje. – Chciałbym, żeby nasz klub szedł cały czas do przodu. Może jestem trochę marzycielem i mitomanem, ale naprawdę byłaby szansa, żeby zbudować silny skład nawet w oparciu o nasze dziewczyny, które grają dla innych drużyn.
Karierę w TPS zaczynała chociażby Kinga Zielińska, która ma na swoim koncie występy w kadrze B Polski, a ostatnio Chemiku Police. Jest utalentowana reprezentantka Polski juniorek Aleksandra Lipska. W TPS zaczynała także Sylwia Chmiel, która także ma za sobą występy w juniorskich zespołach Biało-Czerwonych. A marzeniem ściętej głowy byłoby oczywiście sprowadzenie Izabeli Kowalińskiej, która obecnie jest jednym z najmocniejszych punktów ŁKS Łódź. Dodatkowo już teraz prowadzone były rozmowy z byłą zawodniczką Developresu Rzeszów Dominiką Nowakowską.
– Jest kilka opcji. Kinga Zielińska jest obecnie w najlepszym wieku dla siatkarki. Obecnie mieszka nawet w Mełgwi i już nie raz rozmawialiśmy w kwestii kontraktu. Niestety, mamy mocno ograniczony budżet i nie możemy sobie pozwolić na zawodniczkę tej klasy. Co dopiero mówić o Izie Kowalińskiej, która w Łodzi praktycznie ciągnie ŁKS. Nasze możliwości na pewno byłyby większe w przypadku gry przynajmniej w I lidze – wyjaśnia Jacek Rutkowski. Dodaje także, jak obecnie wygląda budżet siatkarek w porównaniu z innymi klubami grupy piątej. – To jednak dalekosiężne plany, bo obecnie mamy na wszystkie nasze drużyny 70 tysięcy złotych budżetu. A dla przykładu Tarnów, który w tym sezonie chce za wszelką cenę wywalczyć awans dostaje takie pieniądze na jeden tylko zespół. Różnica jest bardzo duża, ale kto wie, co się wydarzy. Na razie chcemy, jak najlepiej rozegrać obecne rozgrywki.