Huragan Międzyrzec Podlaski i UKS IFLO Zakład Karny Biała Podlaska nie dali rady swoim rywalom
Międzyrzeczanie pojechali do wicelidera. – Wynik meczu nie odzwierciedla twego, co działo się na boisku – mówi kapitan Huraganu Przemysł Toma. Przyjezdni udanie rozpoczęli spotkanie. To Huragan narzucił miejscowym swój styl i objął prowadzenie. – Byliśmy bardzo skuteczni, kończyliśmy własne ataki oraz kontry. Gospodarze niewiele mieli do powiedzenia – twierdzi Toma.
Sytuacja zmieniła się w kolejnej partii. Teraz Energia przejęła inicjatywę i dyktowała warunki. Nic dziwnego, że zaskoczeni nieco takim obrotem sprawy siatkarze Huraganu zeszli z parkietu w roli przegranego (14:25).
Wyrównany bój przyjezdni toczyli w trzecim i czwartym secie. Żadnej ze stron nie udało się odskoczyć na większą liczbę punktów. Losy rywalizacji rozstrzygały się w końcówce. – Prowadziliśmy nawet 32:21, ale nie potrafiliśmy przechylić szali na swoją stronę. Wyglądało to tak, jakby czasami brakowało nam wiary w siebie – tłumaczy kapitan Huraganu.
Energa Ostrołęka – Huragan Międzyrzec Podlaski 3:1 (18:25, 25:14, 25:23, 25:23)
Huragan: Durabajłło, Kasjaniuk, Brzostek, Ostapowicz, Jesień, Toma, Kowalczyk (libero) oraz Kusznieruk, Wasąg.
UKS IFLO Zakład Karny zdołał urwać tylko seta gościom z Białegostoku. – Trochę nam brakowało aby wygrać co najmniej jeszcze jedną partię. Pozostałe do końca mecze traktujemy jako możliwość ogrywania zespołu i szukania najbardziej optymalnego zestawienia na decydującą rozgrywkę w play-out – mówi trener UKS IFLO Piotr Pierzchalski.
UKS IFLO Zakład Karny Biała Podlaska – BAS Białystok 1:3 (20:25, 26:24, 18:25, 14:25)
UKS IFLO Zakład Karny: Karaś, Pawlikowski, Robert, Łęgowski, Sobieszczak, Celejewski, Bielecki (libero) oraz Olichwirowcz, Duda, Jabóbczuk, Sobieraj, Kodrzycki.