ROZMOWA z Piotrem Majem, trenerem siatkarzy II-ligowej Avii Świdnik
• Po zwycięstwie w derbowym meczu z LKPS Pszczółką Lublin utrzymał pan zespół w II lidze bez konieczności rozgrywania play-out. Są powody do zadowolenia?
– Nie było zbyt wielu takich, którzy w to wierzyli. Powiem więcej: w większości skazywani byliśmy na walkę o II ligę w play-out. Dlatego odczuwamy wielką satysfakcję. Nasza praca nie poszła na marne i z tego bardzo cieszymy się. Z drugiej strony mamy świadomość tego, że możemy prezentować się jeszcze lepiej. Przed nami nadal sporo pracy.
• Pozostała wam jeszcze walka o siódmą lokatę z AKS V LO Rzeszów. Wyjście zwycięsko z tej rywalizacji będzie dodatkową nagrodą?
– Na pewno nie poddamy się bez walki. Pierwszy mecz, zgodnie z terminarzem, powinniśmy rozegrać 5 marca w Świdniku, rewanż tydzień później w Rzeszowie. W związku z kłopotami z halą zmuszeni jesteśmy do przełożenia pierwszego spotkania. Jeśli zdołamy okazać się lepsi od AKS V LO, będziemy mieli kolejne powody do radości.
• Gdyby nie poważne problemy organizacyjne w klubie na początku przygotowań do sezonu, to niewykluczone, że drużyna mogła być jeszcze wyżej w klasyfikacji.
– Istnieje duże prawdopodobieństwo, że tak by było. Najpierw były kłopoty z budżetem, a co za tym idzie małe pole manewru przy kompletowania składu. Pamiętajmy, że dopiero we wrześniu wystartowaliśmy z przygotowaniami, a liga ruszyła pod koniec tego miesiąca. Patrząc na terminarz było kilka spotkań, które przegraliśmy dość nieszczęśliwie 2:3. Weźmy na przykład pierwszy mecz z LKPS Pszczółką Lublin. Prowadziliśmy w tie-breaku 8:5, a po zmianie stron „zagotowaliśmy się” i przegraliśmy. Większa odporność drużyny, wynikająca z ogrania i doświadczenia, z pewnością byłaby naszym sprzymierzeńcem. Niestety, nie mogliśmy tego oczekiwać, dysponując w większości młodym składem.
• Prowadzenie Avii to pańska pierwsza praca w roli szkoleniowca seniorów. Będzie ją pan kontynuował w kolejnym sezonie?
– Lubię wyzwania. Jeżeli zarząd Avii zdecyduje się na powierzenie mi po raz kolejny trenerskich obowiązków, odpowiem: tak. Mamy naprawdę fajną grupę zawodników, którzy przez ten sezon zrobili duży postęp. Warto z nimi współpracować.
• Czy potrzebne są duże zmiany w kadrze, aby kolejny sezon był mniej nerwowy?
– Trzeba uzupełnić skład. Po to, aby spokojniej nam się pracowało. Na konkrety jest jeszcze za wcześnie. Rozegramy dwa mecze z AKS V LO, zakończymy sezon i wówczas będziemy decydować, co dalej.