Rozmowa z Maciejem Kołodziejczykiem, trenerem siatkarzy I-ligowej LUK Politechniki Lublin
- Zakończyliście pierwszą rundę sezonu zasadniczego. Jest pan zadowolony z tego okresu?
– Po 14 meczach zajmujemy drugie miejsce w tabeli. Dla naszego klubu to pierwszy sezon na tym szczeblu rozgrywek. Przed startem rozgrywek drugie miejsce po pierwszej rundzie bralibyśmy w ciemno. Tak dobra lokata wynika przede wszystkim z faktu, że mamy silną kadrę, chłopaki są mega ambitni i waleczni. Druga pozycja jest naszym sukcesem.
- Patrząc w dół tabeli za waszymi plecami jest niesamowity ścisk. Dziewiąta ZAKSA Strzelce Opolskie traci do LUK Politechniki pięć punktów, sklasyfikowany „oczko” niżej AZS AGH Kraków – osiem.
– Ale także na tyle brutalna, że jedna przegrana może sprawić, że spada się w klasyfikacji o cztery, pięć miejsc. Nikt nie przypuszczał, że tabela Krispol 1. Ligi będzie tak wyglądać. Możemy wyodrębnić trzy mini tabele. Poza zasięgiem wydaje się być lider Stal Nysa. Oczywiście jednorazowo można ją pokonać. Na dłuższą metę na pewno nie straci prowadzenia w klasyfikacji. Dalej jest dół tabeli z ostatnim SMS PZPS Spała, który znacznie odstaje od rywali. W tej części znajdziemy też trzy drużyny z lokat 11-13 czyli Norwid Częstochowa, Chrobrego Głogów i KPS Siedlce, które walczą o pozostanie w lidze. Na koniec są zespoły z miejsc 2-10. Żadna z tych ekip nie może czuć się bezpiecznie pod względem spokojnego utrzymania miejsca. Drużyny muszą mieć się na baczności. Z drugiej strony tak małe różnice punktowe to atrakcja dla kibiców, gdzie każde spotkanie jest o wysoką stawkę.
- Na wasze mecze w hali MOSiR przy al. Zygmuntowskich coraz liczniej przychodzą kibice. Fani z Lublina i okolic są spragnieni siatkówki na wysokim poziomie.
– Poziom tej ligi jest wysoki, podnoszą go także transmisje, a eksperci Polsatu podkreślają to w relacjach. To nas bardzo buduje. Jako zespół dostarczamy emocji. Wynika to z charakteru chłopaków: walczymy z całych sił, zostawiamy serducho na parkiecie. Być może kolejne mecze, także z naszej hali, będą transmitowane.
- Zaczęła się druga runda, która będzie chyba trudniejsza?
– Już pierwsza pokazała, jak mały będzie margines błędu dla wielu drużyn. Do zwycięstw potrzebne będzie doświadczenie drużyn i zawodników, chłodna głowa i spokój w decydujących momentach.
- Przed sezonem mówił pan, że chcecie ugrać coś więcej niż tylko utrzymanie. Tylko katastrofa może odebrać LUK Politechnice występ w play-off. Zmienił się cel na debiutanckie rozgrywki?
– Nadal interesuje nas ply-off. Bardzo dobre drugie miejsce daje nam minimalny handicap w tej walce. Jednak nie ma co szukać łatwiejszej drogi w play-off, wybierać tego czy innego przeciwnika. Myślę, że do ostatniej kolejki rundy rewanżowej nie będzie wiadomo kto z kim zagra w pierwszej fazie. Kolejność drużyn w tabeli zmienia się bowiem co tydzień.