W sobotę świdniczanie rozegrają mecz na szczycie z wiceliderem AKS Rzeszów. Jego wynik powinien rozstrzygnąć o końcowej klasyfikacji po serii zasadniczej.
• Jak wygląda sytuacja kadrowa przed tym spotkaniem?
– W minionym tygodniu w zajęciach nie uczestniczył rozgrywający Piotr Milewski. Przed trzema tygodniami w Ropczycach, Piotrek zderzył się z Jarkiem Rarakiem i ma pęknięty kciuk prawej ręki. Nie ukrywam, że taka sytuacja mnie martwi. Miałem ograniczone pole manewru na treningach oraz w ostatnim meczu ligowym z Wawelem Kraków.
• Właśnie w spotkaniu z ekipą z Krakowa brak pierwszego rozgrywającego był bardzo widoczny. Przegraliście 2:3, co było sporą niespodzianką.
– Brakowało nam Piotrka. Jego zmiennik Andrzej Jaszczuk radził sobie najlepiej jak mógł. Przeciwko Wawelowi nie miałem komfortu roszad na rozegraniu.
• Czy będzie ją pan miał w spotkaniu w Rzeszowie?
– Trudno to teraz jednoznacznie stwierdzić. Piotrek ma pojawić się po raz pierwszy od urazu na poniedziałkowym treningu. Zobaczymy jak się będzie czuł, czy w ogóle będzie mógł odbijać piłkę. Jeżeli praca będzie mu sprawiała ból, nie będziemy ryzykować jego zdrowia. Mecz z AKS jest ważny, ale przed nami jest jeszcze sporo grania, w play-off.
• Rzeszowianie chcieli rozegrać mecz na szczycie w innym terminie...
– AKS proponował drogą mailową zmianę daty spotkania. W grę wchodziła miniona sobota lub najbliższa niedziela. Powodem takiej propozycji były sprawy kadrowe naszego rywala, który rywalizuje także w Młodej Lidze, jako drużyna rezerw Asseco Resovii. Rozumiemy problemy naszego przeciwnika, ale nie mogliśmy przystać na takie rozwiązanie. Inaczej to ja miałbym do dyspozycji zaledwie siedmiu, ośmiu graczy.
• Wolałby pan rozegrać ten mecz w Świdniku?
– Niekoniecznie. Lepiej radzimy sobie na wyjazdach. Niewątpliwie spowodowane jest to też dodatkową presją związaną z występem przed własnymi kibicami.
• Nie niepokoi pana porażka z Wawelem, w kontekście meczu na szczycie?
– Widać, że ten wynik gdzieś jeszcze siedzi w zawodnikach. Sądzę, że im bliżej wyjazdu do Rzeszowa, tym szybciej przejdą nad tym do porządku dziennego. Wiadomo, że z racji zajmowanego pierwszego miejsca w grupie to my jesteśmy faworytem każdego spotkania, także tego w Rzeszowie. Mimo problemów kadrowych pojedziemy do AKS walczyć o zwycięstwo. Dobrze byłoby utrzymać pierwsze miejsce przed play-off.