Miała być siatkówka na najwyższym poziomie i na pewno kibice się nie zawiedli. W sobotę wystartowała trzecia edycja turnieju Bogdanka Volley Cup im. Tomasza Wójtowicza. Na parkiecie hali Globus można było zobaczyć wielkie gwiazdy, chociaż nie wszystkie, bo nadal gospodarze nie doczekali się debiutu Wilfredo Leona. W pierwszym meczu Sir Susa Vim Perugia pokonała Bogdankę LUK Lublin 3:1. W drugim Jastrzębski Węgiel ograł w pięciu setach Asseco Resovię Rzeszów
Podopieczni Massimo Bottiego toczyli wyrównany bój z mistrzami Włoch nawet bez swojego asa. Leon ciągle czeka na oficjalny debiut w barwach nowego zespołu. Dwa pierwsze sety rywale rozstrzygnęli na swoją korzyść: do 23 i 22.
Chociaż w trzecim rozdaniu wszystko przebiegało podobnie, to w końcówce na 21:20 wyszli lublinianie. I nie zmarnowali szansy, bo ostatecznie pokonali faworyta 25:23. Niestety, to była tylko wygrana na osłodę, bo w czwartej partii Sir Susa Vim Perugia prowadziła od początku i zakończyła zawody wynikiem 25:17.
– W tym turnieju chodzi o to, żeby upamiętnić osobę Tomasza Wójtowicza. To pokazuje, jak wielkim był człowiekiem. Po to przychodzą ludzie na trybuny. Druga sprawa, to świetna organizacja. Przyjeżdżają co roku bardzo mocne drużyny, jest co oglądać, a frekwencja dopisuje. Ludzie tutaj kochają siatkówkę. Z roku na rok coraz bardziej się nią interesują i jestem bardzo szczęśliwy, że mogę być częścią tej drużyny i grać dla tego miasta. Uważam, że potrzebujemy czasu, żeby wyglądać idealnie na nasz potencjał. Z tygodnia na tydzień jest lepiej. Zagraliśmy niezłe zawody, zawsze chcemy wygrywać i mieliśmy swoje szanse. Szkoda, że nie udało się ich wykorzystać. To nie jest jednak nasz turniej docelowy, to w lidze mamy się prezentować najlepiej – zapewnia Marcin Komenda, zawodnik Bogdanki LUK Lublin.
– Mimo tego, że to turniej towarzyski, to jak zawsze w Polsce wszystko jest zorganizowane na najwyższym możliwym poziomie. Chłopaki z mojej drużyny, szczególnie Włosi po raz kolejny, jak to się powinno robić, bo naprawdę myślę, że jest to lepiej zorganizowane niż czasami turnieje Pucharu Włoch czy Superpucharu. Czapki z głów, że taki turniej się tutaj odbywa. Kibice, jak zawsze dopisują. Chwała im za to, że przyjechali. Fantastyczne drużyny, dla nas to atut, że możemy się zmierzyć z inną siatkówką i zaczerpnąć takiego innego stylu grania – mówi Kamil Semeniuk, siatkarz zespołu z Perugii.
W drugim starciu Jastrzębski Węgiel prowadził już z Asseco Resovią 2:0 w setach, ale musiał się jeszcze mocno napracować na końcowy triumf. Dopiero w tie-breaku mistrzowie Polski zakończyli spotkanie (15:12). W nagrodę, w niedzielę o godz. 18 zagrają w finale. Bogdanka LUK o 15.30 zmierzy się z drużyną z Rzeszowa w starciu o trzecie miejsce.
Sir Susa Vim Perugia – Bogdanka LUK Lublin 3:1 (25:23, 25:22, 23:25, 25:17)
LUK Lublin: Komenda, Sawicki (5), Grozdanow (9), Tuinstra (9), McCarthy (6), Sasak (18), Hoss (libero) oraz Nowakowski (3), Malinowski (4) i Czyrek.
Perugia: Giannelli (4), Lose4 (6), Ben Tara (20), Ishikawa (18), Semeniuk (19), Russo (7), Colaci (libero) oraz Płotnicki (1) i Cianciotta.
Jastrzębski Węgiel – Asseco Resovia Rzeszów 3:2 (26:24, 25:18, 21:25, 29:31, 15:12)
Resovia: Niemiec, Kłos (10), Boyer (20), Bednorz (18), Cebulj (14), Ropret (2), Potera (libero) oraz Bucki (1), Staszewski, Sapiński (9) i Vasina
Jastrzębski Węgiel: Kaczmarek (20), Toniutti (1), Carle (15), Brehme (11), Fornal (23), Huber (8), Popiwczak (libero) oraz Waliński (2), Żakieta (4) i Finoli.