W sobotę o godzinie 18.30 Avia Świdnik zagra we Wrocławiu
Kibice Avii powoli zaczynają się niepokoić o formę swojego zespołu. Po wygranej z Pronarem Hajnówką, przyszły dwa słabsze mecze - tylko po 3:2 z SMS Spała i AZS PWSZ Nysa.
Do dyspozycji szkoleniowca będzie w sobotę dziesięciu zawodników. Nie wiadomo, czy trener zdecyduje się, podobnie jak w meczu z Nysą, na wystawienie w pierwszej szóstce rozgrywającego Przemysława Golca oraz na przyjęciu Jakuba Guza. Nie w pełni sił są skrzydłowy Zbigniew Żurek i rozgrywający Maciej Gorzkiewicz.
Obaj jednak jadą do Wrocławia. Zabraknie z kolei kontuzjowanego Bartosza Węgrzyna oraz Marcina Kurka. Temu ostatniemu na przeszkodzie stanęły obowiązki szkolne.
- Hala, w której gospodarze grają swoje spotkania jest specyficzną konstrukcję - jej charakterystycznym elementem są filary podpierające dach umieszczone tuż za boiskiem. Czasami dochodzi do sytuacji, że serwujący zawodnicy wyłaniają się zza filarów. Nie wszystkie zespoły sobie z tym radzą - twierdzi trener Krzysztof Lemieszek.
Wrocławianom nie idzie w lidze. Gwardia przegrała trzy ostatnie mecze: z Nysą, Siatkarzem i Gorzowem. Po raz ostatni podopieczni trenera Macieja Jarosza wygrali 20 grudnia (3:0 z SMS).
- Zrobimy wszystko by zdobyć jakieś punkty z Avią - przekonuje trener gwardzistów. - Nasze możliwości kadrowe są jednak bardzo ograniczone. Zawodnicy narzekają na urazy, przeciążenia, niektórzy chorują na grypę. Jakikolwiek urwany punkty wiceliderowi będzie bardzo cenny.