Siatkarki z Biłgoraja odrobiły zaległości z dziesiątej serii gier.
Podopieczne trenera Pawła Wrzeszcza muszą jednak nie tylko wygrać wszystkie swoje mecze, ale i czekać na potknięcie lidera. Najbliższa okazja do zamiany miejsc już w weekend. Szóstka zagra dwa razy, w sobotę (godz. 17) z Wisłą Kraków, a w niedzielę (także godz. 17) z Maratonem Krzeszowice. Z odniesieniem dwóch zwycięstw nie powinno być problemów. Łańcut z kolei z inną drużyną spod Wawelu - AZS Skawa łatwiej przeprawy mieć nie będzie.
- Mecz z Siarką był bardzo emocjonujący i wyrównany, ale udało się zgarnąć dwa "oczka” i to jest najważniejsze. Bardzo byśmy chcieli zająć pierwsze miejsce przed fazą play-off, bo byłby o dla nas spory handicap. Z tego, co wiem będzie na to szansa, bo zarówno zespół z Krakowa, jak i ten z Tarnobrzega zapowiadają, że zrobią wszystko, żeby pokonać Łańcut - mówi prezes Szóstki Andrzej Miazga.
Trzeba też dodać, że świetne recenzje za mecz z Siarką zebrała zawodniczka z Białorusi Kiria Mojsjenko, która powoli zgrywa się z koleżankami i jeżeli nie straci formy to może się okazać dużym wzmocnieniem w dalszej części sezonu.
Spore wyzwanie czeka zawodniczki Stanisława Kaniewskiego. Tomaszowianki w sobotę o godz. 17 zagrają z liderem swojej grupy - Jedynką Aleksandrów Łódzki. Najbliższy rywal "niebiesko-białych” jest niepokonany od 11 spotkań. Ostatni i jedyny raz w obecnych rozgrywkach Jedynka przegrała w czwartej kolejce z Legionovią Legionowo (2:3). Dodatkowo w pierwszym starciu obu ekip Tomasovia poległa gładko 0:3.
- Na pewno mogę obiecać, że będziemy walczyć. Przeciwnik jest jednak bardzo mocny i o zdobycz punktową łatwo nie będzie. Co jest ich atutem? Bazują na trzech doświadczonych zawodniczkach pozyskanych przed obecnymi rozgrywkami. Najważniejsza po naszej stronie będzie stabilność. Nie może się po raz kolejny powtórzyć sytuacja, że tracimy punkty seriami. Co więcej zagrywka nie może być naszym wrogiem, ale atutem - mówi trener Kaniewski.
Najprawdopodobniej gospodynie sobotnich zawodów będą musiały sobie radzić bez Małgorzaty Barbary, która w spotkaniu w Białymstoku naciągnęła mięsień dwugłowy.