Ostatnia seria gier na parkietach drugiej ligi siatkarek będzie miała olbrzymie znaczenie dla dalszych losów Tomasovii Tomaszów Lubelski.
- Tak to się wszystko dziwnie ułożyło. Niby wystarczy wygrać najbliższy mecz i nie będzie żadnych komplikacji. Czwarta lokata będzie już nasza. Zwycięstwo nad Politechniką nie będzie jednak łatwe. Rywalki nadal chcą awansować do fazy play off i głośno to podkreślają. Presja będzie spora, ale zrobimy wszystko, żeby zdobyć komplet punktów - mówi opiekun tomaszowianek.
Jeżeli chodzi o zasady dalszej fazy rozgrywek, to o czołowe lokaty powalczą cztery najlepsze zespoły z każdej z czterech grup (pierwsza ekipa zmierzy się z czwartą, druga z trzecią, a rywalizacja trwa do trzech wygranych spotkań). Drużyny, które zajmą miejsca 5-6 mają już wolne, a ekipy z lokat 7-10 stoczą bój o utrzymanie (siódma z dziesiątą, ósma z dziewiątą - w tym przypadku gra się do dwóch zwycięstw).
Dodatkowo zwycięzca każdej z grup dostanie przepustkę do turnieju finałowego, którego stawką będzie awans do pierwszej ligi. Promocje wywalczą dwa najlepsze zespoły.
Drugi z przedstawicieli naszego regionu - Szóstka Biłgoraj, jest już w stu procentach pewna drugiej pozycji w tabeli. Co więcej, ekipa trenera Pawła Wrzeszcza wie także, że w fazie play off zmierzy się z Maratonem Krzeszowice.
- Niby nie powinniśmy mieć problemów z Maratonem, ale teraz wszyscy zaczynają od zera i mają równe szanse. Po swojej stronie mamy jednak tę przewagę, że ewentualny piąty mecz odbędzie się na naszym parkiecie - ocenia trener Wrzeszcz.
Drużyna z Biłgoraja rywalizację rozpocznie 28 lutego, ale do czasu pierwszego spotkania nie ma mowy o leniuchowaniu. Już w najbliższą niedzielę Szóstka wybierze się na tygodniowy obóz do Kielnarowej obok Rzeszowa.