W piątek o godz. 15 w Katowicach i Wrocławiu zostaną rozegrane pierwsze mecze mistrzostw Europy w siatkówce kobiet. Polki o godz. 20 zmierzą się z Hiszpankami.
W naszym zespole zabraknie Doroty Świeniewicz (zrezygnowała z gry w kadrze z powodu niewybrednych komentarzy w internecie), Małgorzaty Glinki (urlop macierzyński), Anny Podolec i Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty (obie kontuzje).
Fanów nad Wisła absencje jednak mało obchodzą. – W końcu siatkarze do Turcji lecieli też osłabieni, a mimo to przywieźli złoto – tłumaczą kibice.
I rzeczywiście, bo mimo osłabień, nasz skład nie prezentuje się najgorzej. Wiele zależeć będzie od postawy Anny Barańskiej. 25-letnia przyjmują BKS Aluprof Bielsko-Biała ma za sobą niezły sezon, a jej najsilniejszą bronią jest mocna zagrywka i silny atak.
Aby jednak myśleć o medalach, należy najpierw dobrze zaprezentować się w rozgrywkach grupowych. Polki trafiły do grupy A, gdzie zmierzą się z Hiszpanią, Chorwacją i Holandią. Wszystkie mecze zostaną rozegrane w Łodzi. Do dalszego etapu awansują trzy najlepsze zespoły.
Grupa E, gdzie ewentualnie będą występować Polki, swoje mecze rozegra również w Łodzi, a do półfinałów zakwalifikują się z niej dwa zespoły. Finał zaplanowano na 4 października w Łodzi.
Już dzisiaj "złotka” zmierzą się o godz. 20 z Hiszpanią. Z pewnością podopieczne Jerzego Matlaka muszą zwrócić szczególną uwagę na Yasminę Hernandez. Z zawodniczkami z Półwyspu Iberyjskiego nasze dziewczyny spotkały się już w poprzednich mistrzostwach Europy i pokonały je 3:0.
W sobotę Polki podejmą Chorwatki. Zawodniczki z Bałkanów będą chciały się zrehabilitować za poprzednie, bardzo nieudane, mistrzostwa. W 2007 r. zajęły dopiero czternaste miejsce.
W niedzielę o godz. 17 zagramy z Holandią. To spotkanie najprawdopodobniej będzie decydowało o pierwszym miejscu w grupie A.