Świdniczanie wygrali w środę już siódmy raz z rzędu. Tym razem wrócili jako zwycięzcy z Kielc. Gładkie 3:0 na parkiecie byłego lidera, pozwala z jeszcze większym optymizmem patrzeć w przyszłość. Także na sobotni mecz z Orłem Międzyrzecz i występy w rundzie rewanżowej.
– Nie zwracaliśmy uwagi na podtrzymanie zwycięskiej serii, choć i ten fakt jest bardzo miły. Nikt z nas nie przypuszczał, że rozprawimy się z liderem i to w trzech partiach. Udowodniliśmy naszym kibicom, szczególnie tym, którzy nas już przekreśli, że potrafimy grać w siatkówkę. W kolejnych spotkaniach też chcemy wygrywać.
– Mieliśmy okazję zaprezentowania swoich możliwości w obronie, podbiliśmy bardzo dużo piłek. Duża hala w Kielcach dawała nam taką możliwość. Mimo to, gładkie 3:0 mile nas zaskoczyło – dodaje libero Mariusz Kowalski.
Świdniczanie są dopiero drugim w tym sezonie zespołem, który wywiózł komplet punktów z Kielc. Wcześniej dokonali tego zawodnicy Trefla Gdańsk (wygrana 3:1).
Drużyna ze Świdnika w ciągu czterech i pół tygodnia zrobiła duży skok w tabeli. Z zajmowanej po czterech spotkaniach jedenastej pozycji, przesunęła się na wysokie trzecie miejsce. Dorobek punktowy podopiecznych Krzysztofa Lemieszka powiększył się z trzech do... 24 punktów.
Z każdym kolejnym spotkaniem siatkarzom Avii będzie coraz trudniej o wygrane. Pojawi się presja wyniku. Po tym co zrobili, kibice oczekują kolejnych zwycięstw. Fanom "żółto-niebieskich” trudno będzie wyobrazić sobie sytuację, w której ich drużyna może przegrać ze słabszym rywalem.
Już w sobotę Avia powalczy o kolejne zwycięstwo, a jej przeciwnikiem, w ostatniej kolejce pierwszej rundy, jest Orzeł Międzyrzecz. Drużyna z Lubuskiego "lubi” rozgrywać pięciosetowe pojedynki.
Cztery ostatnie mecze Orła kończyły się tie-breakami. Rywale Avii w minioną środę pokonali 3:2 BBTS Bielsko-Biała, a wcześniej, w takim samym stosunku, SMS Spała.
Wcześniej ulegli po pięciu partiach w Szczecinie, Pile i Gdańsku.
– Nie popadamy w hurraoptymizm – zapewnia Kowalski. – Nadal celem naszym i zarządu, jest wejście do czwórki. Jesteśmy obecnie w formie i możemy wygrać z każdym przeciwnikiem.
Jest też druga strona medalu, wiele drużyn już w tej chwili przeżywa kryzys. Nas on też kiedyś dopadnie. Koncentrujemy się na najbliższym rywalu, chcemy zwycięstwem zakończyć ten rok, by potem miło spędzać święta.