Lubelska ekipa występowała w ekstraklasie beach soccera od początku jej istnienia. Żegna się z nią po jedenastu latach w kuriozalnych okolicznościach, po splocie niezwykle pechowych zdarzeń.
Trzy wywalczone punkty oraz korzystny bilans bramkowy pozwoliły na zajęcie miejsca na najniższym stopniu podium. Mogło być jeszcze lepiej, gdyby nie pechowa porażka po rzutach karnych z Futsal & Beach Soccer Team Kolbudy
Dziś wiemy już, że gdyby lublinianie lepiej egzekwowali wówczas jedenastki, utrzymaliby się w ekstraklasie. Dwukrotnie się jednak pomylili, co zadecydowało o straconych punktach. Pech nie opuszczał zespołu także podczas kolejnego turnieju, w Gdyni. W decydującym spotkaniu przegrali z Vacu-Activ Słupsk 2:4. Żeby uratować się przed spadkiem wystarczyło strzelić jednego gola więcej lub stracić jednego gola mniej. Porażka dwoma bramkami oznaczała konieczność gry w turnieju barażowym.
Lublinianie jechali do Ustki pewni siebie. Do sukcesu, za jaki uznane byłoby pozostanie w ekstraklasie, potrzebowali zaledwie jednego zwycięstwa.
Niewiele zabrakło, a cel zostałby zrealizowany już w pierwszym meczu. Sport Pub prowadził już 5:1 z Bryzą Szczutowo, ale w ostatniej tercji zaprezentował się katastrofalnie, stracił aż pięć goli i musiał pogodzić się z porażką.
W meczu o wszystko rywalem lubelskiej ekipy był KU AZS SAN Łódź. Utrzymanie dawało tylko zwycięstwo. Mateusz Chmielnicki i spółka rozegrali niezłe zawody, ale po raz kolejny zabrakło im szczęścia. Po wyrównanym meczu przegrali 2:3 i w przyszłym sezonie pozostaną im występy w pierwszej lidze.
Mimo wszystko piłkarzom Sport Pubu Rapidu należą się słowa uznania. Choć nie mieli możliwości korzystania z profesjonalnego boiska w trakcie przygotowań, pokazali się z dobrej strony, dostarczyli kibicom wielu emocji i gdyby nie nieszczęśliwy splot wydarzeń, zapewne utrzymaliby się w rozgrywkach.
- Brak pełnowymiarowego boiska do beach soccera w Lublinie to dla nas bardzo poważny problem. Niestety, nie mamy w tej kwestii wsparcia w mieście. Były prowadzone różne rozmowy, padały różne obietnice, ale na tym się skończyło.
Przygotowanie się do sezonu w takich warunkach jest rzeczą szalenie trudną, niemniej robiliśmy wszystko, żeby wypracować jak najlepszą formę. Niestety, nie wystarczyło to do utrzymania - powiedział Radosław Chmielnicki, grający prezes Sport Pubu Rapidu.