FOT. STALKRASNIK.PL
Kto wybrał się na niedzielny mecz Stali z Polesiem na pewno nie żałował. W sumie kibice obejrzeli dziewięć goli, a co najważniejsze gospodarze wygrali aż 7:2
Już po dziewięciu minutach gospodarze mieli na koncie dwa trafienia. Worek z bramkami rozwiązał Daniel Szewc, a wynik szybko poprawił Arkadiusz Maj. Spotkanie cały czas było otwarte, a akcje przenosiły się z jednej bramki pod drugą.
Po zagraniu ręką jednego z obrońców Stali w 22 minucie goście złapali kontakt po skutecznym karnym Grzegorza Misiarza. Sędzia Michał Kostrzewa w kolejnym kwadransie jeszcze dwa razy wskazywał na wapno. Tym razem obie jedenastki podyktował dla Stali. Filip Drozd w obu przypadkach wziął odpowiedzialność na siebie i nie zawiódł. Dzięki temu kraśniczanie schodzili na przerwę w dobrych nastrojach, bo prowadzili aż 4:1.
W drugiej odsłonie nadal obie drużyny miały swoje szanse. Najpierw na listę strzelców wpisał się Jacek Cybul. Później długo wynik nie ulegał zmianie, chociaż Polesie spokojnie mogło już doprowadzić do remisu, ale zmarnowało kilka świetnych okazji. Dopiero w 83 minucie hat-tricka skompletował Drozd. W samej końcówce w ślady kolegi poszedł także Szewc, który zdążył jeszcze dwa razy pokonać bramkarza rywali.
– Wynik wygląda fajnie, ale jako trener wcale nie byłem tak bardzo zadowolony z tego meczu – przyznaje Daniel Szewc, grający szkoleniowiec niebiesko-żółtych. – Pozwalaliśmy rywalom na zbyt wiele. Polesie miało mnóstwo dogodnych okazji, my zresztą też. Długo, zwłaszcza po przerwie to był taki bardzo radosny futbol. Popełniliśmy sporo prostych błędów i na pewno coś takiego nie może się szybko powtórzyć.
Stal Kraśnik – Polesie Kock 7:2 (4:1)
Bramki: Szewc (5, 86, 90), Maj (9), Drozd (32, 36-obie z karnych, 83) – Misiarz (22-z karnego), Cybul (50).
Stal: Skrzypek – Gawron, Orzeł, Chomczyk, Matysiak, Bolkit (59 Szczuka), Wojtaszek, Mietlicki (72 Gajewski), Szewc, Maj (72 Skrzyński), Drozd (89 Leziak)
Polesie: Makowski – Gałązka (46 Skrzypek), Mitura, Wójcik, Kutnik, Adamczuk, Cybul, Misiarz, Szysiak (77 Nakonieczny), Kula (46 Wójcicki), Góral.
Żółta kartka: Drozd (Stal).
Sędziował: Michał Kostrzewa (Lublin). Widzów: 300.