Piłkarze z Kraśnika musieli się porządnie napracować na kolejne trzy punkty. Aż do 75 minuty Stal przegrywała u siebie z Włodawianka 0:1. W końcówce zdobyła jednak trzy bramki i mogła się cieszyć z cennego zwycięstwa
Już po 180 sekundach gry po dośrodkowaniu z prawej strony na spółkę gola zdobyli Piotr Chodziutko z drużyny gości i Damian Gawron, od którego odbiła się piłka. W tym momencie stało się jasne, że Włodawianka skupi się na defensywie i poszuka swoich szans w kontrach. Piłkarze Daniela Szewca wcale nie rozgrywali złych zawodów, wręcz przeciwnie. Dominowali i stwarzali zagrożenie pod bramką rywali. Niestety długo nie mogli doprowadzić do remisu.
Dopiero ostatnie kilkanaście minut przyniosło zmianę rezultatu. Filip Drozd trafił na 1:1, a później gospodarze zadali dwa kolejne ciosy. – Nadal uważam, że pierwsza połowa była lepsza w naszym wykonaniu – ocenia Daniel Szewc, grający trener kraśniczan. – Byliśmy bardzo groźni, ale mieliśmy problem z wykończeniem akcji. W przerwie sobie pogadaliśmy i przyniosło to rezultaty w samej końcówce. Musieliśmy włożyć w ten mecz sporo zdrowia, ale właśnie w taki sposób buduje się morale. Bardzo cieszymy się z trzech punktów i nie ma wątpliwości, że na nie zasłużyliśmy.
Stal Kraśnik – Włodawianka 3:1 (0:1)
Bramki: Drozd (76), Pietroń (80), Danielczuk (88-samobójcza) – Chodziutko (3).
Stal: Skrzypek – Gawron, Orzeł, Pietroń, Chomczyk, Bolkit (90 Koneczny), Wojtaszek (46 Mietlicki), Penn Orji (86 Szczuka), Szewc, Drozd, Maj (60 Gajewski).
Włodawianka: Polak (46 Danielczuk) – Chodziutko, Soroka, Więcaszek, Aftyka, Drahanczuk, Nielipiuk (75 Kuczyński), Szmytki, Błaszczuk, Zdolski (65 Gawroński).
Żółta kartka: Gawroński (Włodawianka).
Sędziował: Tomasz Korszeń (Biała Podlaska). Widzów: 300.