FOT. MKS STAT LUBLIN
Po czterech kolejkach Start Lublin ma na koncie tylko jedno zwycięstwo. Dzisiaj o godz. 18 czerwono-czarni spróbują poprawić swój bilans na bardzo trudnym terenie w Gdyni. Tamtejsze Asseco przewodzi obecnie tabeli z dorobkiem czterech wygranych i tylko jednej porażki
Podopieczni Pawła Turkiewicza powinni mieć już na koncie trzy wygrane, ale dwa spotkania przed własną publicznością przegrali w samych końcówkach. Najpierw na rozpoczęcie sezonu ze Slam Stalą Ostrów Wielkopolski, a ostatnio z MKS Dąbrowa Górnicza. W tym drugim meczu jeszcze na cztery minuty przed końcową syreną mieli w zapasie siedem punktów. Niestety nie potrafili dowieźć korzystnego wyniku do końca i przegrali 74:75.
– Znowu przegraliśmy wygrany mecz. Wolę brzydko wygrywać niż prowadzić cały mecz i przegrać w końcówce. Wszystkich bardzo to boli, ale mam nadzieję, że w kolejnych meczach się poprawimy, zwłaszcza w tych końcówkach. Zamiast 3:1 mamy bilans 1:3. Nie możemy spuszczać głów, jednak mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski. Musimy lepiej kontrolować spotkania, które są w naszych rękach – mówił po zawodach z MKS Dąbrowa Górnicza trener Turkiewicz.
– W obronie gramy całkiem nieźle. Musimy się nauczyć kończyć mecze. Już drugi raz pozwoliliśmy, żeby wygrana nam się wyślizgnęła. Graliśmy dobrze przez 38 minut, ale musimy być skupieni przez 40 – dodawał Trency Jackson, który ostatnio rozegrał najlepszy mecz w nowych barwach, zdobywając 12 punktów.
Asseco w tym sezonie rozegrało już pięć kolejek, najwięcej spośród wszystkich drużyn. Sposób na ekipę z Gdyni znalazła tylko Rosa Radom po wygranej 64:61. Wcześniej podopieczni trenera Tane Spaseva pokonali chociażby Trefla Sopot, czy PGE Turów Zgorzelec.
Najlepszym strzelcem najbliższego rywala Startu jest Anthony Hickey, który zdobywa średnio 16 punktów na mecz. Siłą Asseco jest jednak wyrównany skład, bo aż siedmiu zawodników zapisuje na swoim koncie przynajmniej siedem „oczek”. W dobrej formie jest także Filip Matczak. 23-latek w każdym dotychczasowym pojedynku zaliczył dwucyfrowy dorobek, trafił też siedem trójek. W składzie są również doświadczeni Przemysław Frasunkiewicz, czy Piotr Szczotka.
Jeżeli lublinianie marzą o wygranej, to na pewno muszą zdecydowanie poprawić skuteczność. Obecnie są trzecim, najgorszym zespołem pod względem rzutów z gry w całej Tauron Basket Lidze. Trafiają jedynie 42 procent swoich rzutów. Fatalnie ustawione celowniki mają jeszcze: Trefl i Polpharma Starogard Gdański (zaledwie 36 procent).