Młody lublinianin tym samym zakończył swój pierwszy sezon w prestiżowej serii Ferrari Challenge Europe. Warto podkreślić, że były to wyjątkowe zawody, bo do zawodników z europejskiego cyklu dołączyli także najlepsi kierowcy z Ameryki Północnej i Azji.
W sobotę odbyły się kwalifikacje, w których rywalizowało 36 zawodników. Ładniak zakończył je na znakomitej szóstej pozycji. To sprawiło, że w niedzielnym wyścigu przynajmniej na starcie miał nieco łatwiejsze zadanie.
I bardzo dobrze, bo już na pierwszym okrążeniu doszło do olbrzymiego zamieszania, które sprawiło, że wyścig zakończyło przedwcześnie aż 7 zawodników. Lublinian wyszedł z opresji dzięki bardzo mądrej jeździe. Później kontrolował wyścig i ukończył go ostatecznie na 4 pozycji.
- Wykorzystaliśmy cały potencjał samochodu i testów, które przeprowadziliśmy w Mugello. Możemy być dumni z wykonanej pracy. Nasza strategia była bardzo skuteczna. Oszczędzałem opony, szczególnie na początku i unikałem błędów. Zrobiliśmy wszystko, co tylko się dało. W Mugello pokazaliśmy, że świetnie pracujemy jako zespół - przyznaje Szymon Ładniak.
Warto podkreślić, że tuż przed światowym finałem lublinianin rywalizował jeszcze w dwóch wyścigach serii Ferrari Challenge Europe. Zawody rozgrywane w obfitych opaach deszczu Ładniak zakończył na 5 i 4 pozycji.