Zespół trenera Davida Dedka przez bardzo długi czas był blisko sprawienia dużego kalibru niespodzianki, ale ostatecznie uległ rywalom na własnym parkiecie.
Lublinianie dobrze rozpoczęli starcie z zespołem ze Zgorzelca, bo po pierwszej kwarcie prowadzili 15:12. W kolejnej odsłonie TBV Start nadal prezentował się lepiej od rywali. Skuteczność w ataku połączona z dobrą gra w defensywie zaowocowała tym, że lubelski zespół na przerwę zszedł prowadząc 36:26.
W trzeciej kwarcie zawodnicy obu zespołów dostarczyli kibicom najwięcej emocji. TBV Start i PGE Turów przez długi czas grali niemal punkt za punkt, ale ostatecznie znów minimalnie lepsi okazali się gospodarze i przed decydującymi minutami zespół trenera Dedka miała 13 „oczek” przewagi nad rywalem. Niestety, lublinianom w ostatniej kwarcie nie udało się utrzymać korzystnego rezultatu. Gospodarze zdołali zdobyć zaledwie siedem punktów, podczas gdy rywale uzbierali ich aż 24, a co za tym idzie całkowicie odwrócili losy spotkania zwyciężając w hali Globus 68:64.
TBV Start Lublin - PGE Turów Zgorzelec 64:68 (15:12, 21:14, 21:18, 7:24)
Start: Covington 17, Wiggins 13, Balmazović 10, Kellogg 8, Jankowski 5, Trojan 5, Dziemba 2, Dłoniak 2, Boone 2, Bonarek, Kowalski, Ciechociński.
PGE Turów: Michalak 18, Ikovlev 15, Archibeque 11, Nikolić 7, Brown 5, Carter 7, Jackson 5, Gospodarek, Borowski, Bochno, Lichnowski.