Medalowa środa naszych zawodników w Tokio. Kolejny krążek wywalczył Patryk Dobek, który był trzeci w finale biegu na 800 metrów.
Co ciekawe, to pierwszy krążek dla reprezentacji Polski w historii, zdobyty podczas igrzysk na dystansie 800 m.
I wywalczył go zawodnik, który przez całą karierę specjalizował się w biegach na dwukrotnie krótszym dystansie, a do tego przez płotki. Dopiero w listopadzie 2020 roku rozpoczął współpracę z trenerem Grzegorzem Królem, który namówił go do zmiany. A ta okazała się strzałem w dziesiątkę, bo niespodziewanie Dobek zaczął osiągać znakomite rezultaty właśnie na 800 m.
A w środę zaliczył kapitalny występ w finale. Długo trzymał się z przodu, a na finiszu był nawet drugi. Ostatecznie musiał jednak uznać wyższość reprezentantów Kenii: Pierwszy był Emmanuel Korir z czasem 1:45,062. Drugi był Ferguson Cheruiyot Rotich (1:45,233). Polak mógł się za to pochwalić rezultatem 1:45,39.
– Ten medal to tak naprawdę chyba początek mojej kariery na 800 metrów. Nie wiedziałem, że coś takiego może się w ogóle wydarzyć. Trener powtarzał, że nie mam nic do stracenia i mam pobiec, jak najlepiej potrafię. Popełniłem jeden błąd na 110 metrze, ale i tak się udało. Osiągnąłem już w tym sezonie wiele, ale podium na igrzyskach olimpijskich to było moje marzenie. Przechodzę do historii, bo jeszcze nikt nie zdobył medalu dla Polski w biegu na 800 metrów – cieszył się na antenie TVP Sport Patryk Dobek.