Komplet siedmiu polskich skoczków wystartuje w Innsbrucku w trzecim konkursie Turnieju Czterech Skoczni. Zawody zostaną rozegrane w środę
Po znakomitych występach polskich skoczków w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen mamy apetyty na więcej. Choć i tak można mówić już o historycznym turnieju dla naszych zawodników. Na półmetku rywalizacji liderem jest Kamil Stoch, a w pierwszej dziesiątce plasują się również Piotr Żyła i Maciej Kot. Dobrze spisują się także Stefan Hula i Dawid Kubacki, sklasyfikowani odpowiednio na 20. i 19. miejscu.
Wczorajsze treningi i kwalifikacje pokazały, że forma biało-czerwonych wciąż jest wysoka. Co prawda kwalifikacje wygrał Austriak Stefan Kraft, ale bezpośrednio za jego plecami uplasowali się Kot i Żyła. Problemów z awansem do konkursu głównego nie mieli również Hula, Kubacki i Jan Ziobro, a rzutem na taśmę ta sztuka udała się też Klemensowi Murańce. W ten sposób w konkursie zobaczymy komplet Polaków.
– Od końca lata mówiłem, że oczywiście Kamil będzie zimą skakał dobrze, ale też Piotrek wróci do dobrej formy. Wiele osób nie dowierzało, że jest on w stanie zmienić pewne rzeczy. A Piotrek od pewnego czasu pokazuje coraz lepsze skoki i byłem o to spokojny. Bardzo cieszy mnie jego poziom, bo razem się trzymamy i mieszkamy w hotelach w jednym pokoju. Fajnie jest, jeżeli wspólnie prezentujemy wysoki poziom, bo to wzajemnie nas nakręca. Jego próby są bardzo dobre i grunt, że to go cieszy. U Piotrka jest to najważniejsze, aby te skoki go cieszyły i uśmiechem na ustach wchodził na tę skocznię. Często dajemy sobie nawzajem uwagi. Oczywiście nie chcemy wchodzić w kompetencje trenera, bo szkoleniowiec jest najważniejszy, ale znamy się bardzo dobrze. Znamy swoją technikę i psychikę, stąd widząc coś oczywistego, mówimy to. Piotrek może zrobić z tym to, co chce, ale dziś widziałem, że na pierwszy skok treningowy szedł zbyt zmotywowany. Chciał „rozwalić próg” i to go troszkę wytrąciło z rytmu skoku. Później wszystko robił swobodnie i to rzeczywiście dało dobre efekty. Może w jakiś sposób mu pomogłem – zastanawia się Kot w rozmowie z portalem skijumping.pl.
We wtorek najjaśniej świeciła jednak gwiazda Stocha, który wygrał dwa treningi, a następnie zrezygnował ze startu w kwalifikacjach. – Zdecydowaliśmy się z trenerem, a raczej było to nawet decyzja szkoleniowca, że lepiej będzie jak po dwóch seriach treningowych pojadę do hotelu i odpocznę. Uwielbiam tę skocznię. Bardzo odpowiada mi profil Bergisel i dlatego chętnie bym jeszcze poskakał. Nie kwestionuję jednak decyzji trenera, tylko się jej podporządkowałem. Chodziło o to, żeby zostawić więcej sił na popołudniowy trening mocy, bo jest on dla mnie bardzo ważny – wyjaśnia Rakieta z Zębu na eurosport.onet.pl.
W pierwszej serii Stoch na własne życzenie zmierzy się dziś w parze z Kraftem. Rywalem Ziobro będzie Austriak Markus Schiffner, Huli – Czech Lukas Hlava, Kubackiego – Austriak Florian Altenburger, a Żyły – Norweg Anders Fannemel. Najwięcej emocji budzi wewnętrzna rywalizacja Kota z Murańką.
– My, jako zawodnicy, nie koncentrujemy się na rywalu w systemie KO, ale dla kibiców jest to dodatkowy smaczek. Taka para spotyka się z większym zainteresowaniem, ale dla mnie nie ma to większego znaczenia. Muszę bez względu na rywala zrobić to samo. Był to bardzo udany dzień dla całej reprezentacji. Z dnia na dzień wyglądamy lepiej, a nie gorzej, co bardzo nas cieszy. Wczorajszy dzień był ważny dla wszystkich. Dobrze go wykorzystaliśmy na regenerację i odpoczynek. Z nowymi siłami przyjechaliśmy na skocznię i było widać, że cały czas pracowaliśmy nad drobnymi elementami – dodaje Kot.
Najwięcej obaw dotyczy warunków atmosferycznych. We wtorek pogoda była bardzo dobra, ale na dziś zapowiadane są opady śniegu i wiatr, którego siła może sięgać 10 m/s.
Seria próbna trzeciego konkursu rozpocznie się o godz. 12.30. Start pierwszej serii konkursowej zaplanowano z kolei na godz. 14.