Piłkarze Brata Cukrownika w sześciu wiosennych spotkaniach odnieśli tylko jedno zwycięstwo - 3:0 na swoim boisku ze Spółdzielcą Siedliszcze.
Jesienią Brat strzelił 30 bramek, stracił połowę mniej. Po ostatniej przegranej 1:2 z Włodawianką bilans bramkowy tej drużyny w rundzie rewanżowej wygląda już znacznie gorzej - 10:20. - Wszyscy chcieliby ten dorobek jak najszybciej poprawić. Nie gramy źle, co było szczególnie widoczne w dwóch ostatnich meczach w Żółkiewce i u siebie z liderem z Włodawy - mówi powracający po kontuzji pomocnik Jarosław Dębski.
- Oba spotkania przegraliśmy w końcówkach i to dość pechowo - dodaje strzelec honorowej bramki z Włodawianką Tomasz Maśluch. - Widać, że z meczu na mecz nasza gra wygląda coraz lepiej. Atmosfera w zespole jest bardzo dobra. Tylko po trzech pierwszych spotkaniach byliśmy trochę podłamani, ale nie myślimy już o tym. Wychodzimy z nastawieniem wygranej. Zaczniemy w końcu zwyciężać. Być może już w najbliższym spotkaniu w Woli Uhruskiej z Vitrum.
Skąd tak słabe wyniki czwartej drużyny z jesieni? - Pamiętajmy o tym, że z podstawowego składu z pierwszej rundy wypadło nam aż pięciu ludzi - tłumaczy prezes Stanisław Lubaś. - W wojsku jest bramkarz Marek Dębski, kontuzjowani są obrońca Mariusz Czuluk, pomocnik Jarek Dębski, napastnik Marek Burek. Ten ostatni nie zagra już do końca rundy. Z powodu pracy wypadł nam stoper Rafał Sobstyl, a na Mirosława Tymickiego nie możemy liczyć w każdym meczu. Przeciwko Hetmanowi i Włodawiance zabrakło w ataku Grzegorza Rycyka. To spore ubytki kadrowe. Nie popadamy jednak w przygnębienie, ani nie zamierzamy zwalniać trenera Kwiatkowskiego. Postanowiliśmy, że szkoleniowiec będzie u nas pracował co najmniej półtora roku. W tej chwili jest najlepszy czas na sprawdzanie umiejętności i przydatności naszych wychowanków. Spadek nam nie grozi, zatem możemy eksperymentować.
- Już raz z Wawelem Kraków przeżyłem tak czarną serię w klasie okręgowej - wspomina trener Kwiatkowski. - Miałem tej wiosny chwile załamania, ale szybko się z tego otrząsnąłem. Zespół poczyna sobie coraz lepiej i już teraz zaczęliśmy budowanie drużyny na nowy sezon. Dajemy szansę każdemu piłkarzowi. Jestem spokojny, ciężka praca z okresu przygotowawczego zacznie w końcu przynosić efekty. Kluczowe będzie sobotnie spotkanie z Vitrum, bo wreszcie powinniśmy się przełamać.