LKPS Politechnika Pszczółka Lublin lepsza od Avii Świdnik w derbach regionu.
Spotkanie ściągnęło na trybuny znacznie więcej kibiców niż dotychczasowe mecze rozgrywane w hali Szkoły Podstawowej nr 7 w Świdniku. Zagrzewani gorącym dopingiem gospodarze rozegrali niemal perfekcyjnie dwa pierwsze sety. „Żółto-niebiescy” wykorzystywali każdą słabszą postawę przyjezdnych. – To były dwa najgorsze sety w naszym wykonaniu w całym sezonie. Nie mieliśmy przyjęcia, nie istniał nasz atak. To była katastrofa – mówi szkoleniowiec LKPS Politechniki Pszczółki Lublin.
Przyjezdni próbowali coś zmienić w swojej postawie na parkiecie. Strzałem w „10” było wprowadzenie do gry Pawła Toborka. Przyjmujący pojawił się w połowie drugiego seta i zastąpił Błażeja Czarneckiego. – Paweł wykonał dużo pracy. Byliśmy już bez nadziei na korzystny końcowy wynik. Między innymi za sprawą naszego przyjmującego drużyna poderwała się do walki i udało nam się wywalczyć cenne dwa punkty. Ich ranga z pewnością wzrośnie w sytuacji np. braku kilku „oczek” na koniec sezonu – tłumaczy opiekun lublinian.
Świdniczanie boleśnie przekonali się, że jeśli nie potrafili wygrać 3:0 lub 3:1, to muszą zejść pokonani. Porażka 2:3 jest trzecią w historii derbowych występów obu zespołów. W poprzednim sezonie również dwukrotnie notowaliśmy pięciosetowy rezultat. – Po dwóch znakomitych setach coś się zacięło w trzeciej partii, już po raz kolejny. To, na razie, jest naszą bolączką. Jeśli się z tym uporamy w przyszłości, nasza drużyna, w której jest spory potencjał, powinna zwyciężać – mówi Leszek Maj, członek zarządu Avii.
Avia Świdnik – LKPS Politechnika Pszczółka Lublin 2:3 (25:15, 25:19, 15:25, 23:25, 15:17)
Avia: Misztal, Kurek, Zugaj, Jaskulski, Gajosz, Sajdak oraz Sadowski (libero) oraz Ciorgoń, Kostniak i Płaskociński.
LKPS Politechnika Pszczółka: Pigłowski, Kępka, Machowicz, Czubiński, Rejowski, Czarnecki i Bonisławski (Toborek) Toborek, Antoszak, Kasiura i Bieńko