Motor, jedyny reprezentant Lubelszczyzny w drugoligowym gronie, wiosenne zmagania rozpocznie w Płocku, meczem z tamtejszą Wisłą.
W pierwszej tegorocznej konfrontacji lublinianie będą walczyli o ligowe punkty z przeciwnikiem, który wciąż myśli o awansie do ekstraklasy, chociaż zajmuje ósme miejsce w tabeli. Wisła dokonała zimą dużych zakupów, istotnie wzmacniając kadrę. Do zespołu dołączyli m.in.: Vahan Geworgyan z Jagiellonii Białystok, Sławomir Jarczyk z Górnika Zabrze, Jacek Wiśniewski z Cracovii. Płocką ekipę zasilił także wychowanek Motoru - Paweł Tomczyk, który już współpracował z trenerem Leszkiem Ojrzyńskim, występując w Zniczu Pruszków. Szkoleniowiec Wisły stwierdził, że udało mu się wykonać transferowy plan w 85 procentach. - Zależało nam na powrocie Jacka Popka, ale nie zawsze można mieć tego kogo się chce - powiedział trener Leszek Ojrzyński. - Ale i tak nie mam powodów do narzekania, chociaż wartość pozyskanych zawodników zweryfikuje boisko. Na pewno chcemy włączyć się do walki o awans do pierwszej ligi.
W lubelskim zespole także zaszło sporo zmian. Obok Tomczyka zespół opuściło jeszcze trzech kluczowych piłkarzy - Piotr Prędota, Piotr Karwan oraz Denis Ljaszko. Motor zdołał uzupełnić skład, jednak dziś trudno powiedzieć, czy pozyskani gracze spełnią pokładane w nich nadzieje.
Wydaje się, że w najbliższą sobotę szkoleniowcy Motoru postawią na wypróbowanych zawodników. W ataku obok Daniela Koczona, najlepszego strzelca i Mateusza Kołodziejskiego, z nowych może pojawić się Piotr Kamiński. W pomocy powinniśmy zobaczyć Pawła Maziarza, Przemysława Żmudę i Bernarda Ocholeche. W obronie prawdopodobnie wystąpią: Marcin Syroka, Dawid Ptaszyński, Michał Płotka i Łukasz Misztal.
- Paweł Tomczyk wie o nas bardzo dużo i zapewne podzieli się swoją wiedzą - stwierdził Mirosław Kosowski, drugi szkoleniowiec Motoru. - Może jednak uda nam się czymś zaskoczyć faworyzowanych gospodarzy. Może lekko zmodyfikujemy ustawienie.
Z kolei Wisła grała w ostatnich meczach kontrolnych w ustawieniu 4-5-1. Jednak Leszek Ojrzyński na jednej z konferencji prasowych przyznał, że nie wyklucza wstawienia dwóch napastników. - Mam ten komfort, że drużyna przygotowana jest do obydwu wariantów - dodał trener.
Przypomnijmy, że w pierwszym meczu Wisła wygrała w Lublinie 2:1. Motor miał kilka okazji do wyrównaniu, a najlepszej sytuacji nie wykorzystał Prędota. Jak będzie w rewanżu, przekonamy się już jutro.