FOT. MACIEJ KACZANOWSKI
Wisła Puławy w sobotę spróbuje zdobyć pierwszy komplet punktów na zapleczu ekstraklasy. Rywalem będzie tym razem Olimpia Grudziądz. Początek spotkania zaplanowano na godz. 18
O historycznym debiucie piłkarzy trenera Roberta Złotnika w I lidze trzeba już zapomnieć. – Jak to się mówi pierwsze koty za płoty. Mamy punkt i go szanujemy. Teraz trzeba postarać się o zdobycz w spotkaniu wyjazdowym – mówi Piotr Darmochwał, zawodnik Wisły, który ostatnie pół roku spędził w... Grudziądzu.
– Osiągnęliśmy fajny sukces, bo po pierwszej rundzie Olimpia miała zaledwie 10 punktów. Na wiosnę spisywaliśmy się bardzo dobrze i udało się utrzymać. Na pewno będzie to dla mnie ciekawe przeżycie, bo jeszcze niedawno byłem w tej drużynie – wyjaśnia wychowanek Tomasovii Tomaszów Lubelski. I dodaje, jakie są największe atuty sobotniego rywala Dumy Powiśla. – Kolektywne granie i zespół. Dodatkowo nie ma dla nich straconych piłek, walczą o każdy centymetr boiska. Dlatego my musimy podejść do tego meczu w ten sam sposób i także nie odpuszczać.
Na inaugurację piłkarze trenera Jacka Paszulewicza ulegli u siebie Podbeskidziu Bielsko-Biała 0:2. Gospodarze po końcowym gwizdku mieli jednak duży niedosyt. Tłumaczyli, że rywale niczym szczególnym ich nie zaskoczyli, po prostu zabrakło argumentów z przodu.
Najważniejszą postacią w ataku ekipy z Grudziądza jest Brazylijczyk Nildo, który kilka lat temu zakładał koszulkę Górnika Łęczna. W sezonie 2011/2012 gracz z „Kraju Kawy” zdobył nawet 12 goli na zapleczu ekstraklasy. Po kilku latach spędzonych w Azerbejdżanie wrócił do Polski i pokazał, że nie zapomniał, jak trafiać do siatki. Na wiosnę był bardzo skuteczny. W 14 występach zdobył aż dziewięć bramek. Przed tygodniem 32-latek nie zagrał z powodu urazu i od razu siła ognia Olimpii wyraźnie zmalała. Nadal nie wiadomo, czy Nildo będzie mógł zagrać w sobotnim spotkaniu. Decyzja zapadnie tuż przed zawodami. Gospodarze w składzie mają za to kilka innych, znanych nazwisk. Są chociażby były gracz Legii Warszawa Marcin Smoliński, czy Marcin Kaczmarek, który ma na koncie ponad 200 gier w ekstraklasie.
– Liczymy, że trzy punkty zostaną u nas. Nie ma jednak co ukrywać, że mecze z beniaminkiem nie są łatwe. Takie drużyny są przeważnie nieobliczalne. My podchodzimy do Wisły ostrożnie, ale jesteśmy też przekonani do swoich umiejętności – mówi trener Paszulewicz, cytowany przez klubowy portal. – Nildo jest bliski występu, ale ostatnie słowo będzie należało do lekarzy. Mamy kilka innych możliwości w ataku, więc jeszcze zobaczymy, kto ostatecznie zagra – dodaje trener Olimpii.