GÓRNIK II ŁĘCZNA - STAL KRAŚNIK 0:0 Sesja zdjęciowa pary nowożeńców była największą atrakcją spotkania
Podobnie jak w rundzie jesiennej kibice obserwujący starcie obu drużyn nie zobaczyli gola. Bo i nie mogli, skoro sytuacje podbramkowe policzyć można było na palcach jednej dłoni. Nic dziwnego, że ożywienie wśród kibiców wprowadziło pojawienie się na stadionie... pary nowożeńców, która w sektorze miejscowego klubu kibica robiła sobie pamiątkowe zdjęcia.
W całym spotkaniu obie ekipy oddały praktycznie trzy groźne strzały. Najpierw atomowe uderzenie Andrzeja Gutka na rzut rożny sparował Krzysztof Żukowski, a później główka Anatolija Ławryszyna minimalnie minęła bramkę. W ostatnich sekundach gospodarze mogli zdobyć gola, jednak Piotr Gozdek minimalnie chybił.
- To był słaby mecz w naszym wykonaniu. Zabrakło nam armat z przodu. Nie potrafimy stwarzać sytuacji, wygrywać pojedynków "jeden na jeden” i dlatego nie strzelamy bramek - przyznał ze smutkiem Tadeusz Łapa, trener gospodarzy. W o wiele lepszym nastroju był Wojciech Stopa. - Pierwszą połowę chcieliśmy zakończyć bezbramkowym remisem, aby później śmielej zaatakować. Wiadomo było, że kto pierwszy zdobędzie gola, ten wygra. Nie możemy mówić o niedosycie, bo brakowało nam klarownych sytuacji. Zresztą rywalowi też - przyznał szkoleniowiec Stali.
- To był mecz na remis. Niestety, od kilku spotkań nie gramy dobrze i mamy problemy ze zdobywaniem bramek. Nie wiem jednak z czego to może wynikać - skwitował Daniel Krakiewicz, pomocnik "zielono-czarnych”.
Górnik II Łęczna - Stal Kraśnik 0:0
Stal: K. Beszczyński - Palica, Ławryszyn, Stadnicki, Ręba (90 Pacek), Mazur (87 D. Beszczyński), Sebastianiuk, Iwanowicz (69 Matysiak), Gutek, Galiński, Jasik (64 Krężołek).
Żółte kartki: Klimkiewicz (G) - Sebastianiuk (S). Sędziował: Walczyński (Lublin).Widzów: 50.