Speed Car Motor Lublin potrzebował zaledwie kilkudziesięciu minut, aby wyprzedać wszystkie karnety na sezon 2020. Po wybuchu pandemii wszystkie rozgrywki zostały zawieszone i nie wiadomo, czy kibice wrócą w ogóle w tym roku na stadiony. Co w takim razie z zakupionymi przez nich wejściówkami na mecze żużlowe?
W czwartek premier Mateusz Morawiecki zaprezentował czteroetapowy plan „odmrażania” gospodarki i życia społecznego, który wszedł w życie dzisiaj. W opisie trzeciej fazie pojawił się zapis o imprezach sportowych. Możliwe będzie organizowanie zawodów „do 50 osób w otwartej przestrzeni i bez udziału publiczności”. Co ważne, o rozpoczęciu kolejnych etapów będzie decydował premier po rekomendacji ministra zdrowia. Nie ma więc jasno określonej daty, kiedy sport mógłby wrócić do świata żywych.
Jak się dowiedzieliśmy, w tym tygodniu prezesi klubów PGE Ekstraligi oraz władze ligi mają rozmawiać podczas wideokonferencji. Prawdopodobnie, na tym wirtualnym spotkaniu pojawią się pierwsze ustalenia, dotyczące ewentualnego startu rozgrywek.
Inna sprawa to ograniczenie liczby osób, które mogą brać udział w wydarzeniu sportowym. Nie jest dla nikogo tajemnicą, że ludzi pracujących przy meczach żużlowych jest więcej niż 50.
Z kolei lubelskich kibiców najbardziej będzie interesowała kwestia zakupionych przez nich karnetów na wszystkie domowe mecze Speed Car Motoru Lublin. Przypomnijmy, że 20 listopada ubiegłego roku takie wejściówki sprzedały się w ciągu zaledwie kilkudziesięciu minut. Zajęte miały być wszystkie miejsca siedzące, których na stadionie przy Alejach Zygmuntowskich jest około 8 tysięcy.
Plan przedstawiony przez premiera Mateusza Morawieckiego zakłada, że sympatycy sportu będą musieli śledzić zmagania swoich ulubieńców w telewizji lub w internecie. Pozostaje więc pytanie, co z zakupionymi już karnetami. Czy będą one ważne w przyszłym sezonie? A może fani będą chcieli otrzymać już teraz zwrot pieniędzy?
W Lublinie karnety były sprzedawane w czterech różnych cenach: 320 zł (normalny), 250 zł (ulgowy), 70 zł (dziecięcy) oraz 690 zł (na trybunę główną). Jak przekazał nam w listopadzie ubiegłego roku Miłosz Bednarczyk z MOSiR Bystrzyca, spółki, która zarządza żużlowym obiektem, na stadionie przy Z5 jest 7551 miejsc siedzących dla kibiców, 290 dla gości oraz 404 dla VIP-ów (te liczby mogły nieznacznie się zmienić po ostatnich remontach). Nie wszystkie musiały być udostępnione do sprzedaży. Nawet przy uproszczonych rachunkach wychodzi, że klub otrzymał z tego tytułu kwotę co najmniej 2 mln zł.