NICE 1 LIGA ŻUŻLOWA Speed Car Motor wygrał z Arge Speedway Wandą Kraków 69:21. Po meczu kierownik drużyny był mocno zaskoczony atmosferą w Lublinie i od tego meczu mocno kibicuje lublinianom w walce o PGE Ekstraligę
– Przede wszystkim gratuluję trenerowi drużyny gospodarzy okazałego zwycięstwa. Życzę Motorowi awansu z całego serca. Atmosfera jaka tutaj panuje, ilość ludzi, przywitanie i pożegnanie naszego zespołu jest godne uznania, chapeau bas. Jesteśmy pod wrażeniem i z całego serca kibicujemy Motorowi w walce o awans. Każdy wiedział, że o zwycięstwie możemy pomarzyć. Walczymy, dla nas każdy mecz jest o życie. Skupiamy się na meczach domowych. Mecze u siebie są dla nas priorytetem, tam będziemy starali się wygrać – powiedział kierownik Wandy Kraków Paweł Piskorz.
W niedzielnym spotkaniu w ekipie gości zadebiutował na lubelskim torze młody Szwed Victor Palovaara: – Gratulujemy drużynie przeciwnej, byli o wiele lepszym zespołem. Nie było ratunku dla nas, nie byliśmy wystarczająco szybcy, aby nawiązać rywalizację. Trudno było być lepszym na starcie, bo zawodnicy z Lublina są szybcy. Musieliśmy uznać wyższość lepszego zespołu.
Trener Dariusz Śledź ponownie odniósł się do kibiców. Wiadomo było, że mecz z Wandą będzie jednym z łatwiejszych w tym sezonie, jak nie najłatwiejszym, a mimo to trybuny pękały w szwach. Na stadionie pojawiło się niemal 7000 kibiców. – Mogę podziękować swoim chłopakom, odjechali znakomite zawody, każdy punktował na bardzo równym poziomie. Chciałbym podziękować kibicom, za to, że tak licznie się stawili, mimo że w tym samym czasie było dużo wydarzeń i koncertów w Lublinie. Nasze trybuny były znowu pełne, to coś wspaniałego.
Najlepszym zawodnikiem lubelskiej ekipy został Daniel Jeleniewski – zdobył 13 punktów i 2 bonusy. Kapitan i wychowanek Motoru powoli wraca do formy z ubiegłego roku, jednak jeszcze nie popada w hurraoptymizm: – W naszym wykonaniu to były świetne zawody. U siebie na torze jesteśmy bardzo mocni. Swoją wysoką formę potwierdzamy również na meczach wyjazdowych. Goście podjęli walkę, mimo, że po wyniku tego nie widać. Walczyli, próbowali wygrywać wyścigi. Co do mojej jazdy to myślę, że jest nieco lepiej, ale nie popadam w hurraoptymizm i będę pracował nad tym, aby utrzymywać równym poziom.