Rozmowa z Piotrem Więckowskim, menadżerem Speed Car Motoru Lublin
- Ostatni ligowy mecz rozegraliście miesiąc temu, a jeszcze więcej czasu minęło od ostatniego spotkania na swoim torze. Stęskniliście się za ligowym ściganiem?
- Tak i mam nadzieję, że ta przerwa wzmogła apetyty naszych kibiców, którzy znowu tłumnie przyjdą na stadion przy Al. Zygmuntowskich i będą razem z nami uczestniczyć w tym wydarzeniu. Zapowiada się bardzo ciekawe widowisko.
- Na papierze jesteście faworytem niedzielnego spotkania. Ale tak było też w pierwszej rundzie, kiedy jechaliście do Krosna po pewne zwycięstwo, a zapewniliście je sobie dopiero w ostatnim biegu.
- To nie jest łatwy przeciwnik. Przed sezonem wielu kibiców patrząc na nasz skład zastanawiało się, czy mecze z naszym udziałem będą ciekawe. Okazuje się, że to wszystko nie jest takie proste, zwycięstwa nie przychodzą same, a emocji nie brakuje. W niedzielę będziemy robili wszystko, żeby wygrać, ale to nie jest tak, że wygraną mamy już w kieszeni.
- A nie ma obaw o formę zawodników? Nie wszyscy przez ostatni miesiąc mieli okazję do startów.
- Wczoraj mieliśmy trening, na dziś zaplanowany jest kolejny. Mamy na tyle doświadczonych zawodników, że ten czas powinien im wystarczyć, żeby wczuć się w sprzęt. Ja nie mam żadnych obaw o ich formę.
- Od początku sezonu stawiacie na wychowanków w formacji młodzieżowej. Co prawda nikt nie liczył na ich pokaźne zdobycze punktowe, ale wasi główni rywale w walce o awans pozyskali bardziej objeżdżonych juniorów z innych klubów, którzy zdobywają więcej punktów. Nie lepiej było pójść tą drogą?
- Zależy, jak na to patrzeć. My patrzymy długofalowo, dlatego dajemy szanse naszym wychowankom. Moim zdaniem na ten moment spełniają oczekiwania, punktują w biegach juniorskich i zbierają doświadczenie. Oczekiwania kibiców, którzy chcieliby, żeby jeździli na poziomie juniorów ocierających się o Grand Prix są wygórowane. Wierzę, że nasze podejście ma przyszłość.
- A co z pomysłem, by wypożyczyć z Betard Sparty Wrocław Oskara Bobera, który obecnie startuje w waszych barwach jako gość? Będąc wypożyczonym, mógłby zasilić formację młodzieżową.
- Na chwilę obecną nie ma takiego tematu. To byłaby karkołomna próba, a rozmowy z wrocławianami byłyby ciężkie. Oskar co prawda nie dostaje szans w ekstralidze, ale jest ich jedynym rezerwowym juniorem. Przy ich dużych ambicjach nie mogą sobie pozwolić na rozdawanie zawodników.